3z9
Pierwszoosobowa orgia
"Hardcore Henry" nie powinien był się Ilji Najszulerowi udać. To w końcu film, który rozciąga do miana pełnego metrażu popularną w grach video, ale nie sprawdzającą się na dłuższą metę w kinie koncepcję śledzenia fabuły z pierwszoosobowej perspektywy. Jednak o ile fabuła jest w "Hardcore Henrym" szczątkowa – cyborg ucieka ulicami Moskwy, po tajemnych bunkrach i innych efektownych lokacjach, przed bandą najemników, którzy chcą go zgładzić – tak samo doświadczenie jest wyjątkowe. A że film jest hołdem dla stylistyki gier video, przed kamerami dokonuje się krwawa rzeź, która wywołała wśród wielu widzów ogromny uśmiech na twarzy.