Trwa ładowanie...
d1pjb0k
28-10-2007 03:16

28 tygodni później (28 Weeks Later)

d1pjb0k
d1pjb0k

Horror "28 tygodni później" ma niemal te same atuty, co jego poprzednik sprzed pięciu lat. Brakuje mu jedynie nieco świeżości.

28 tygodni od znanych nam wydarzeń, ludzie zainfekowani śmiercionośnym wirusem zmarli. Do opustoszałego Londynu zaczynają wracać pierwsi mieszkańcy. Na razie, by zachować bezpieczeństwo, osiedlani są w ściśle strzeżonej przez amerykańską armię enklawie. Dwoje dzieci postanawia jednak wbrew zakazom udać się poza zasieki, do domu rodzinnego. Na miejscu Tammy i Andy odnajdują swoją przerażoną matkę. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że ojciec rodzeństwa twierdził, iż matka została zarażona wirusem, od dawna powinna więc nie żyć...

Obraz "28 dni później" w reżyserii Danny'ego Boyle'a to było odkrycie. Zombie nigdy nie byli tak przerażający, a filmowy Londyn tak obskurny. Gdy do tego dodać w miarę skomplikowany scenariusz - jak na produkcję o żywych trupach - widzowie otrzymali całkiem interesującą propozycję kinową. I to za jedyne 8 milionów dolarów.

Pięć lat później, przepraszam, 28 tygodni później, dostajemy zupełnie nową obsadę, nowego reżysera, ten sam pomysł i znacznie większy budżet. Miliony wydane na dzieło widać przede wszystkim w miejscach, w których filmowano. Większość zdjęć zrealizowano w nowym centrum biznesowym Londynu Canary Wharf, które choćby ze względu na liczbę pracujących tam ludzi niełatwo zamknąć. Kilka innych miejsc brytyjskiej stolicy, jak choćby London Bridge, też zapewne wyłączono z ruchu nie za darmo. Co ciekawe końcowe sceny z nowego stadionu Wembley nakręcono na... Millennium Stadium w Cardiff.

Jedyny zarzut jaki można mieć do obrazu Juana Carlosa Fresnadillo to powielenie, niemal bez własnego wkładu, filmu Danny'ego Boyle'a. Horror "28 tygodni później" z czystym sumieniem można więc polecać tym, którzy nie widzieli poprzednika. Gdy jeszcze widz będzie zaznajomiony z topografią Londynu, o co w Polsce w ostatnich latach nietrudno, powinien wyjść z kina usatysfakcjonowany. Pod warunkiem oczywiście, że lubi dużo krwi.

d1pjb0k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pjb0k

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj