Trwa ładowanie...
50 do 1
17-08-2015 00:25

''50 do 1'': Świetna historia to za mało [RECENZJA DVD]

''50 do 1'': Świetna historia to za mało [RECENZJA DVD]
d2r8xrw
d2r8xrw

Kentucky Derby to doroczna gonitwa rozgrywana w amerykańskim Louisville już od 140 lat. Prawdziwe święto dla miłośników wyścigów konnych, gromadzące ponad 150 tysięcy widzów z różnych zakątków świata. Konie ścigają się tam na dystansie 1,25 mili – pokonanie takiej trasy zajmuje zawodnikom około dwóch minut, dlatego też zwykło się mówić, że Kentucky Derby to dwie najbardziej emocjonujące minuty w sporcie.

Biograficzny film „50 do 1” opowiada historię właściciela stadniny i trenera, dla których udział w Kentucky Derby jest nieosiągalnym marzeniem. Nie mówiąc już o wygranej w tych zawodach. A przynajmniej tak im się wydawało zanim na ich drodze nie pojawił się niepozorny, ale obiecujący koń imieniem Mind That Bird. Chip Woolley (Skeet Ulrich), trener o znikomej reputacji, stawia wszystko na jedną kartę i przekonuje swojego przyjaciela Marka (Christian Kane), właściciela dobrze prosperującej stadniny, by ten kupił kanadyjskiego konia. Mark ulega namowom Chipa i rozpoczyna podróż, która odmieni jego życie na zawszę.

„50 do 1” to oparta na faktach historia kowbojów z Nowego Meksyku, którzy wraz z nikomu nieznanym koniem dokonują niemożliwego. Klasyczna droga od zera do bohatera i kolejny dowód na to, że najlepsze scenariusze pisze prawdziwe życie. Scenariusz, a raczej opowieść, na której się on opiera, to najmocniejsza strona filmu Jima Wilsona (reżyser i współautor skryptu). I tak naprawdę jedyny element, dla którego warto się zainteresować „50 do 1”.

Głównym problemem filmu jest brak dobrze dobranych aktorów. Odtwórcy głównych ról są nienaturalni, chociaż trzeba przyznać Christianowi Kane'owi, że ma kilka dobrych momentów. Jednak o wiele za mało. Postacie drugoplanowe również nie ratują filmu Wilsona. Ani dobrze znany William Devane, ani tym bardziej anonimowa Madelyn Deutch czy Malea Mitchell nie radzą sobie z wcieleniem się w bohaterów prawdziwej historii. Całość przypomina przez to budżetową produkcję telewizyjną, w której aktorzy ograniczają się w wykonaniu swojej pracy do minimum (bo kilku z nim talentu nie można odmówić).

„50 do 1” bazuje na historii wygrania wielkiego wyścigu, ale reżyser skupił się przede wszystkim na pokazaniu drogi, jaką właściciele Mind That Birda przebyli, zanim dotarli do Kentucky. W moim przekonaniu Wilson poświęcił zbyt wiele uwagi mało istotnym szczegółom i anegdotkom, pomijając to, co najważniejsze. Oglądając film, nie mając wcześniej pojęcia o Kentucky Derby, nie czułem ciężaru tych zawodów. Nie zdawałem sobie sprawy, jak wielkie i znaczące jest to wydarzenie. I co właściwie oznacza start w tych zawodach. Wydaje się więc, że Wilson nakręcił film widzów świadomych. Takich, którzy znają już historię Mind That Bird i wiedzą, czego się spodziewać.

d2r8xrw

Szkoda, bo opowieść o koniu, który w 2009 roku wygrał prestiżowe zawody, mimo że nikt nie dawał mu najmniejszych szans, to świetny materiał na film. „50 do 1” to niewykorzystany potencjał i film pozbawiony emocji, które powinny się w nim znaleźć. Mind That Bird zasługuje na o wiele lepszy hołd.

Wydanie DVD

Nie będę ukrywał, że dodatki z wydania DVD „50 do 1” obejrzałem z o wiele większą przyjemnością niż właściwy film. Na płycie znalazł się bowiem całkiem obszerny reportaż o realizacji filmu, który trafniej pokazuje, o co tak naprawdę chodzi w Kentucky Derby i czego dokonali kowboje z Nowego Meksyku. Sporo tu autentycznych nagrań archiwalnych, które dokumentują niesamowity wyczyn z 2009 roku. Oprócz tego można obejrzeć klipy z wpadkami aktorów na planie filmu.

5/10
Jakub Zagalski
d2r8xrw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2r8xrw