Trwa ładowanie...
02-05-2006 15:56

AfryKamera w Krakowie i Koninie

AfryKamera w Krakowie i Koninie
d1wn2j5
d1wn2j5

20 kwietnia 2006 roku rozpoczął się w Warszawie I Objazdowy Festiwal Filmów Afrykańskich pod nazwą AfryKamera. W piątek, 5 maja startuje w Krakowie a 6 maja w Koninie, następnie pojedzie do dwóch innych miast w Polsce (Łódź, Poznań i Konin).

Tylko w Krakowie będzie możliwość obejrzenia w ramach cyklu KOBIETY W KINIE pokażemy zestaw filmów krótkich „Mama Africa”, nakręconych przez afrykańskie kobiety. Podczas pokazu będzie możliwość spotkania się z panią ambasador Febe Potgieter-Gqubule. Wśród innych atrakcji m.in. noc z muzyką afrykańską.

W Koninie będzie można obejrzeć wystawę zorganizowaną przez Polską Akcję Humanitarną i Agencję Fotograficzną PAP. Autorem 29. zdjęć jest Radek Pietruszka/PAP. W grudniu 2004 roku Polska Akcja Humanitarna wysłała samolot z darami dla uchodźców wewnętrznych w prowincji Darfur w Sudanie. PAH dostarczyła do obozu Zam Zam w rejonie Al Fashir w Darfurze namioty medyczne i wyposażenie dla szpitala. Dary przekazano organizacji SUDO, która udziela pomocy humanitarnej w obozach dla uchodźców wewnętrznych.

W ramach festiwalu zaprezentowane zostaną przepiękne, wysublimowane stylistycznie przykłady dokumentalnego i fabularnego kina afrykańskiego. W pewnym sensie AfryKamera jest logiczną kontynuacją festiwalu Lunafrica, który miał miejsce we wrześniu i październiku 2005 roku i skupiał sie na najważniejszych filmach frankofońskiej Afryki, takich jak “Tasuma” czy “Cena przebaczenia” (“Ndeysaan”).

d1wn2j5

Tym razem festiwal koncentruje się przede wszystkim na wschodzącym kinie południowoafrykańskim. W ramach tych pokazów odbędą się projekcje przedpremierowe filmu “Tsotsi”, zdobywcy tegorocznego oskara za najlepszy film obcojęzyczny, a także “Forgiveness”, prosta historia o oddziaływaniu Komisji Prawdy i Pojednania na społeczeństwo, odnosząca ogromne sukcesy festiwalowe w Europie, offowa produkcja “Gums and Noses”... Festiwal stworzy także możliwość obejrzenia debiutu pełnometrażowanego Gavina Hooda, reżysera filmu “Tsotsi”, pod tytułem “Rozsądny człowiek”, obraz sądowy odważnie traktujący o problemach związanych z wielokulturowością i akceptacją inności.

Nie zabraknie jednak również dorobku filmowego z innych części kontynentu, jak klasyczna somalijska forma krótka “Drzewo życia”, kontrowersyjny obraz “Lumumba”, przedstawiający historię życia i morderstwa pierwszego prezydenta Zairu czy wspaniały debiut angolański Maria Joao Ganga “Miasto pustki”, obraz skromny i artystyczny pokazujący życie codzienne ludzi, funkcjonujących w logice wiecznej wojny domowej. Na AfryKamera pojawi się też seria dokumentalna pod tytułem “Rytmy Afryki”, będąca zestawem czterech dokumentów próbujących określić miejsce muzyki w polityce i historii kontynentu. Została ona nakręcona przez legendę kina afrykańskiego, somalijczyka Abdulkadira Ahmed Saida (m.in. reżysera “Drzewa życia”).

AfryKamera jest próbą spojrzenia na Afrykę od środka. Daje niepowtarzalną okazję poznania świata z perspektywy mieszkańców tego kontynentu. Taki festiwal filmowy ma na celu zwiększenia rozumienia świata. Poznajemy miejsca, które znamy z pozoru, z przekazów zakłóconych narzutem kulturowym i rozmytych dystansem nie tylko fizycznym, ale i duchowym.

W zachodnich filmach o Afryce oglądamy ‘doświadczenie przynależności do rasy wybranej’ czyli białej, europejskiej czy amerykańskiej. Nawet jeśli mieszkańcy kontynentu stanowią element pozytywny jak Owuor, czarny opiekun bohaterki filmu „Nigdzie w Afryce”, to jest to wizja romantyczna, w której czarny spełnia rolę poczciwego ‘Indianina’, duchowego przywódcy o mitycznej mądrości.

d1wn2j5

W ostatnich paru latach podjęto kilka prób opowiedzenia historii Afryki przez 'osoby z zewnątrz', często przy angażu sławnych reżyserów i znanych nazwisk. Poza paroma wyjątkami jak próba opowiedzenia o wojnie w Rwandzie w “Hotel Rwanda” czy równie wyśmienitym “Shooting Dogs” tzw. Zachód nie umie opowiadać szczerze o Afryce. Dla większości filmów Afryka staje się tłem dla 'zachodniej' historii.

Kino afrykańskie to w dużej mierze kino ostrożnego optymizmu. Tak jak w znakomitym filmie “Forgiveness” czy “Tsotsi” nienawiść i zbrodnia są zaczątkiem nadziei i znakiem nadchodzącej zmiany. Kino z Afryki to trend przyszłości. Wygrane “Tsotsi” czy takich filmów jak “Forgiveness”, “Miasto pustki”, “Carmen w Khayelitsha” czy “Moolaade” to dopiero początek afrykańskiego renesansu kinematograficznego.

d1wn2j5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1wn2j5