Trwa ładowanie...
d2k6i5j
segment 76
04-12-2006 18:07

Alternatywy 76

d2k6i5j
d2k6i5j

Film Oskara Kaszyńskiego przenosi nas do Trójmiasta z lat 70. Bohater kończy studia na Politechnice Gdańskiej i wkracza w dorosłe życie. To nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli skompletowanie mebli do własnego mieszkania graniczy z cudem. Bohater marzy o segmencie model '76. Idąc za radą Karola Marksa (Bogusław Linda), który uświadamia mu, że kapitał to znaczy kombinować, próbuje zdobyć środki na ten cel i postanawia zająć się niekoniecznie legalną działalnością. Sprzedawanie tureckich kożuchów w Polsce wydaje się niezłym pomysłem...

Segment '76 to pierwsza pełnometrażowa produkcja zrealizowana przez sopocką grupę filmowców nazwaną Hamulec Bezpieczeństwa działającą od 1994 roku, z którą związany jest Oskar Kaszyński, a także Michał Grubman i Mateusz Nasternak współautorzy scenariusza do Segmentu '76. W głównych rolach możemy zobaczyć aktorów Teatru Wybrzeże. Bohatera i jego narzeczoną, Olę zagrali Maciej Konopiński i Ewa Andruszkiewicz, w postać brata wcielił się Tymon Tymański. Do udziału w projekcie udało się również namówić wiele znanych twarzy, w filmie pojawili się większych rolach, bądź epizodach między innymi Michał Milowicz, Janusz Panasewicz, Paweł Burczyk, Krzysztof Skiba, Konjo,Bogusław Linda.
Fabuła filmu przeplatana jest zabawnymi wstawkami, mamy tu animowane scenki, fragmenty przywołujące niemy film, kamera miejscami zwalnia lub przyśpiesza, a wszystko ilustrowane jest wpasowującą się w klimat muzyką trójmiejskich zespołów,. w tle usłyszeć można kawałki takich formacji jak Kobiety, Poganie i Kury czy Ścianka.
Mankamentem filmu jest fakt, że pokazuje rzeczywistość epoki PRL w niezbyt przekonywujący sposób. Wykreowany sztuczny świat przypomina plastykową imitację ówczesnego stylu. Przez cały czas projekcji zamiast wczuć się w atmosferę filmu, nie opuszcza nas świadomość, że to wystylizowana współczesność. I problem nie polega na tym, że to udawanie, ale na tym że się to czuje.
W Segmencie pełno jest gadżetów - reliktów epoki. Mamy tu talerze z napisem społem, stare fiaty, pekaesy, biuro w którym jak podkreśla bohater, zawsze jest czas na partyjkę szachów, milicję obywatelską, absurdalne napisy w stylu Powszechna kontrola źródłem społecznego zaufania. i całą siermiężność dnia powszedniego. Takie szczegóły na pewno będą wywoływać uśmiech na wielu twarzach, sentymentalny albo wręcz przeciwnie, nie mniej jednak okazuje się, że po połączeniu pojedynczych charakterystycznych elementów, całości brakuje wyrazu. Z 85 - minutowego filmu, zabawne pozostają sekwencje i krótkie fragmenty dialogów. Nawet jeśli przedstawiony obraz traktować z komediowym przymrużeniem oka (nie ma wątpliwości, że tak należy), to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to współczesność przebrana w rekwizyty z lat 70., która przypomina trochę bal kostiumowy.
Tematyka PRL to temat rzadko poruszany przez współczesnych reżyserów. Starsze pokolenie podchodzi do minionej epoki z reguły w sposób roszczeniowo-rozliczeniowy, a młodsze patrzy na PRL trochę przez pryzmat filmów Barei. Dla nich to satyra, która kiedyś była prawdą, coraz bardziej odległa i corazmniej zrozumiała. Coraz bliżej jej do surrealizmu w najczystszej postaci. W każdym razie stosunek do PRL nadal ulega przewartościowaniu, być może to między innymi jest powodem, dla którego polskiej kinematografii ciągle jeszcze trudno mierzyć się z tym tematem. Twórcom należą się punkty za to, że zdecydowali się podjąć wyzwanie. Zrealizowali obraz, który pokazuje radosną twarz PRL udowadniając tym samym, że te czasy są dla nich bardzo odległe.

d2k6i5j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2k6i5j