Przeczytajcie, co o wiośnie w Warszawie na swoim blogu napisała Ania Mucha! Może Was także zachęci do walki z "wszechobecnym gównem"?
"Gdy patrzę w te oczy zmęczone jak moje, to kocham to miasto zmęczone jak ja, Gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje, Gdzie wiosna (…) oddycha…"
Przeczytajcie, co o wiośnie w Warszawie na swoim blogu napisała Ania Mucha! Może Was także zachęci do walki z "wszechobecnym gównem"?
Zapach gówna
"Wiosna…
Myślicie, że w Warszawie wiosna pachnie fiołkami? Że pachnie nowalijkami?!
A gówno! Nie jest to nawet zapach „spalin”, wbrew temu co śpiew T-Love…
po tym jak spłyną śniegi, przy pierwszych oznakach wiosny nadchodzą one – forpoczta warszawskiej wiosny - „przebiśniegi” czyli brązowe placki psich kup, które roznoszone są na całe połaci chodnikowych ścieżek."
Wszechobecne gówno
"Gówna są wszędzie! Dosłownie wszędzie.
Nie ma chodnika w Warszawie, nie ma skwerku, nie ma placyku, gdzie nie byłoby psich gówien."
Kupy kupeczki...
"Rzadkie lub bardziej zwarte,”mieszane, rasowe, stare i nowe” rozmazane lub dumnie czekające na pierwszego „roznosiciela”, połyskujące w słońcu lub mieniące się lekką zielenią. Wszechobecne GÓWNA.
Kupy, gówienka, dwójeczki, stolce, kał, odchody, klocki, kaka, bezy, bobki, psie precelki, ekskrementy. dajcie mi jeszcze dwie minuty – wymyślę kolejne fantazyjne nazwy na te brązowe placki."
Obsrana Polska
"Polska leży gównem!
Była drewniana, była murowana, była nawet szklana.
Dziś jest obsrana i obszczana."
Gówno z butów
"A Jej mieszkańcy (mniej lub bardziej) zręcznie lawirują pomiędzy wysepkami zwierzęcej bytności. To nie słoma, drodzy Państwo - lecz gówno nam z butów wystaje! Bo chwała tym którzy nigdy nie musieli czyścić butów po miejskim (sic!) spacerze!"
Żółtawe zacieki...
"A do tych psich „pomników przyrody” dochodzą jeszcze „złote” strugi pozostawione na rogach budynków, schodkach, felgach twojego (mojego) auta… charakterystyczne żółtawe zacieki o intensywnych barwach i zapachach…
To był (luty, marzec, kwiecień) maj, pachniała Saska Kępa, szalonym brązowym…"
Obszczane auto
„przecież to nie Pani auto!”
"usłyszałam od właścicielki olbrzymiego owczarka wypróżniającego się na zaparkowany samochód. A owszem! To było moje auto. Albo auto mojego sąsiada. Nie pamiętam, co to za różnica?"
Narzuta
"Obsrane, obszczane stoi zaparkowane w centrum Warszawy. Ktoś inny zostawił sobie motor, schowany pod ochronną płachtą. Oszczędzę Wam aktualnego opisu narzuty… pozostawiam to waszej wyobraźni."
Sprzątnij kupę po swoim psie
"Dość.
To Wasz psi obowiązek – sprzątanie po swoim pupilu!"
Źródło: anna-mucha.bloog.pl