Antek Królikowski: "To, co udostępnił do tej pory Vega, to było nic" [WYWIAD]
W rozmowie z WP Antek Królikowski zdradził kulisy kręcenia "Polityki" Patryka Vegi. Aktor zapowiada, że Bartłomiej Misiewicz i inni politycy mogą się bać. "Będzie ostro".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Artur Zaborski: Wrzawa wokół "Polityki" osiągnęła apogeum. Jak się czujesz z atakami polityków na wasz obraz?
Antek Królikowski: Najbardziej dziwi mnie to, że nikt nie widział jeszcze filmu, a wszyscy go już oceniają.
Reżyser udostępnił już tyle fragmentów, że możemy się spodziewać, że będzie to ostra satyra na polskich polityków.
Patryk starannie dobiera fragmenty promocyjne. Sygnalizuje, że będzie ostro, ale najlepsze zachowuje na koniec. Wzmaga jedynie apetyt, co jest super. Mogę cię jednak zapewnić, że to, co do tej pory udostępnił, to jest nic w porównaniu z tym, co zobaczymy na ekranie już we wrześniu.
ZOBACZ TEŻ: Patryk Vega apeluje o obronę wolności słowa
Albo nie zobaczymy - wszak Bartłomiej Misiewicz próbuje zablokować dystrybucję filmu.
Śmieszy mnie to, że pan Misiewicz złożył wniosek do sądu. Nie rozumiem dlaczego utożsamia się z postacią Arka, którą zagrałem.
A Arek to nie jest jego alter ego?
Mój bohater przypomina wielu polityków, którzy dostali w ręce ogromną władzę i nie potrafili sobie do końca z nią poradzić. To uniwersalna postać.
Kim dokładnie jest twój bohater?
Karierowiczem, który dostaje taką władzę i pieniądze, że od nich wariuje. Szybko odkrywa dobre i złe strony pozycji, na którą zostaje wrzucony. Warto zaznaczyć, że opowiadamy o politykach, czyli o ludziach zaufania publicznego. Oni odpowiadają za sprawy nas wszystkich. Ciąży na nich odpowiedzialność, dlatego w wolnym kraju, w którym żyjemy, mamy prawo oceniać ich pracę. Patryk właśnie o tym zrobił film. Opowiedział, jacy są politycy za zamkniętymi drzwiami, kiedy nikt na nich nie patrzy.
Skąd czerpał taką wiedzę?
W researchu do filmu pomagało wielu ludzi związanych ze światem polityki.
To, jak twój bohater zachowuje się za zamkniętymi drzwiami, jest zbieżny z tym, jak zachowuje się prywatnie Misiewicz?
Ja nie znam życia prywatnego pana Misiewicza. Nigdy mnie ono nie interesowało. Wiem natomiast, co robił w życiu publicznym. Jeżeli były rzecznik MON-u zobaczył zwiastuny naszego filmu i się w nich rozpoznał, to jest to jego interpretacja.
Co ciebie najbardziej zaskoczyło w obrazie polskiej polityki w scenariuszu?
Dwulicowość polityków i to jak ogromne pieniądze są w ich władaniu. Decydują o losach milionów ludzi, a niektórzy z nich zupełnie się do tego nie nadają. Na szczęście nie wszyscy są bezkarni.
Nie urośnie ci z powodu tej kreacji liczba wrogów?
Rolą aktora jest wykonać zadanie aktorskie jak najlepiej. Dopiero we wrześniu okaże się, jak ocenią film widzowie.
Twój wątek będzie najbardziej pikantny w filmie?
To ocenią widzowie, ale czuję że będzie ostro.
Godziłeś się na wszystko, co Vega chciał, żebyś zagrał? Czy buntowałeś się przeciwko zbyt przegiętym scenom?
Współpraca z Patrykiem od początku układała się bardzo dobrze. Mieliśmy spójną wersje mojej postaci. A najbardziej zapamiętałem sobie uwagę, którą jak mantrę powtarzał mi przed scenami reżyser mówiąc: "zwierzak!". Konsekwentnie przekraczałem kolejne granice, starając się, by niektórych scen nie dało się zapomnieć.
Nie boisz się, że ta rola zablokuje twoją karierę i więcej nie zagrasz w produkcjach TVP?
Wierzę, że będę oceniany w kategoriach artystycznych, a nie politycznych. Zawsze będę za kinem, które wtrąca się w trudne tematy. Wychowałem się na tradycji kina moralnego niepokoju. Jestem jego absolutnym fanem. Do dziś oglądam filmy Kieślowskiego, Holland, Bugajskiego czy Zanussiego. W dalszym ciągu mi się podobają, bo są uniwersalnymi przypowieściami. Mamy dobre wzorce w naszym kinie i cieszę się, że Patryk chce z nich czerpać.
Vega jest w tej chwili zupełnie niezależnym twórcą filmowym i ta swoboda pozwala mu robić filmy, które chcą oglądać ludzie. Nie ma w tym cienia propagandy z żadnej strony. Jest za to autorska, autonomiczna, dobra historia. A nawet kilka dobrych historii.
Czyli "Polityka" ma nam powiedzieć prawdę o polskiej scenie politycznej?
Skoro kanały telewizyjne i portale internetowe często ukazują zupełnie różne wersje politycznych wydarzeń, każdy może wykreować swoją prawdę. Ten, kto interesuje się polityką, ma swoje wyobrażenia o tym, o co w polityce tak naprawdę chodzi. Często jest tak, że nie zgadzamy się na ten temat nawet z członkiem naszej rodziny czy z sąsiadami. Każdy z nas ma swoją wersję wydarzeń.
"Polityka" też jest jedną z takich wersji, która została stworzona przez scenarzystę. Pozwoliła wykreować ciekawą wersję polskiej polityki i polityków. To film o nas wszystkich, bo to przecież my wybieramy ludzi, którzy nami rządzą. Skoro odpowiadają za nas, są nam bliscy. Wszyscy płacimy podatki, więc możemy czegoś od tych ludzi oczekiwać. W filmie zobaczymy to, czego oczekiwać byśmy bardzo nie chcieli.
Myślisz, że film zmieni wynik wyborów?
Film nie powstał po to żeby zmieniać wynik wyborów. Ale nikt nie zna przyszłości.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.