Bardzo długie zaręczyny trafiły do sądu
Francuski sąd zdecydował, iż film Bardzo długie zaręczyny jest filmem... hollywoodzkim.
Werdykt paryskiego sądu oznacza, że film Jean-Pierre Jeuneta, który od trzech tygodni pokazywany jest w kinach nad Sekwaną nie miał prawa otrzymać wsparcia finansowego od rządu francuskiego. Obraz wyprodukowała firma 2003 Productions, której szefem jest Francis Boespflug, czyli dyrektor francuskiego oddziału Warnera. Adwokaci firmy zapowiedzieli złożenie apelacji.
Sprawa trafiła do sądu, gdyż Stowarzyszenie Niezależnych Producentów (Syndicate of Independent Producers and the Association of Independent Producers) uznało, iż rządowa komórka CNC przyznając fundusze produkcjom z 2003 Productions złamała prawo. W pozwie napisano, że 2003 Productions jest tak naprawdę kolejnym oddziałem Warnera.
Mimo niekorzystnego wyroku sądu Francis Boespflug zaprzecza oskarżeniom. - Ten film **opowiada o Francuzach, na podstawie francuskiej książki, był filmowany tylko we Francji, mówi się w nim po francuskuopowiada o Francuzach, na podstawie francuskiej książki, był filmowany tylko we Francji, mówi się w nim po francusku** - mówi Boespflug. - Na dodatek pracowało przy nim 2000 Francuzów, ponad 30 francuskich aktorów i aktorek i 500 osób ekipy przez półtora roku. Nagle okazuje się, że film nie jest francuski.
Konsekwencje decyzji sądu są m.in. takie, że film będzie mógł otrzymać Cezara jedynie w kategorii filmu zagranicznego.