Trwa ładowanie...
24-01-2008 10:19

Bartosz Żurawiecki: Stany wojenne

Bartosz Żurawiecki: Stany wojenneŹródło: AP
d2oln1r
d2oln1r

Na początku każdego roku różne polskie media pytają mnie natarczywie, co sądzę o Oscarach. Bo z Oscarami jak z telenowelami – wszyscy na nie prychają, a jednocześnie wszyscy się nimi ekscytują. No, prawie wszyscy...

Co roku powinienem niezmiennie odpowiadać, że Oscary są: amerykocentryczne, akademickie, konserwatywne, zachowawcze, kunktatorskie, a niekiedy wręcz kuriozalne. I nic nie wskazuje na to, by najbliższa ceremonia miała być tu jakąś rewolucją. Przynajmniej nie wskazują na to nominacje.

Grymaszenie na Oscary jest jednak równie łatwe i częste jak podniecanie się nimi. Zostawmy więc może na razie złośliwości z boku i zastanówmy się raczej, co ciekawego da się wyczytać z listy nominowanych w tym roku filmów.

A da się, na przykład, wyczytać, że Stany Zjednoczone mają obsesję wojny. I to zarówno tej dosłownej, toczonej w Iraku i Afganistanie, jak i wojny metaforycznej - o własną duszę.

d2oln1r

Większość wyróżnionych tytułów w taki lub inny sposób o wojnę zahacza – począwszy od brytyjskiej „Pokuty“ Joego Wrighta poprzez „Michaela Claytona“ Tony’ego Gilroya, czyli opowieść o rozgrywkach prowadzonych w sztabach korporacji, gdzie decyduje się o życiu tysięcy zwykłych obywateli, „Aż poleje się krew“ (tytuł mówi sam za siebie) Paula Thomasa Andersona – fresk pokazujący wilczy świat XIX-wiecznego kapitalizmu, do faworyta krytyków, filmu braci Coenów „To nie jest kraj dla starych ludzi“. Chyba tym razem przyłączę się do większości, bo... wiele wskazuje, że to i mój kandydat do statuetek.

Coenowie śledzą w swoim thrillerze wojnę o „starą, dobrą Amerykę“ i jej wartości, ale z właściwą sobie ironią ujawniają, że zawsze, więc także w przeszłości, była ona tylko snem – owym słynnym „American dream“. Podczas gdy tak naprawdę fundamentem Imperium są przemoc i zło.

Imperium zdaje się zresztą chwiać w swoim posadach politycznych, gospodarczych i moralnych, a kino z czułością sesjomografu ten stan zagrożenia rejestruje. Amerykański kryzys przenosi się jednak globalnie, infekując cały świat. Zamiast więc tanio egzaltować się nagrodami Akademii, mocno bym się zaniepokoił, bo chyba jeszcze nigdy nie nominowano tylu ponurych filmów. Dotyczy to także innych kategorii, chociażby tej najbardziej Polaków interesującej - „film nieanglojęzyczny“.

Cała wyróżniona piątka, z naszym „Katyniem“ Andrzeja Wajdy włącznie, tyczy spraw wojennych, tyle że rozgrywanych w różnych czasach (od wieku XIII po współczesność) i miejscach (od Czeczenii, przez Rosję, Polskę, Niemcy do Izraela i Libanu). W kategorii kolejnej – dokument długometrażowy, mamy wręcz do czynienia z inwazją. Trzy na pięć tytułów opowiada o Iraku i Afganistanie, jeden o Ugandzie (wojna pojawia się tutaj już w tytule - „War Dance“), ostatni zaś jest sprawozdaniem z walki Michaela Moore’a z amerykańską służbą zdrowia.

d2oln1r

Sama uroczystość rozdania nagród też nie zapowiada się zbyt radośnie. O ile w ogóle do niej dojdzie. Wciąż bowiem strajkują scenarzyści, w związku z czym, jak pamiętamy, trzeba było odwołać fetę Złotych Globów.

Brak scenariuszy równa się także brak nowych filmów, co oznacza brak zysków, a jak dodać do tego zapaść na giełdzie (gdzie niewątpliwie członkowie Akademii ulokowali swoje skromne oszczędności) to stanie się jasne, że Hollywood nie ma się z czego cieszyć.

Zwłaszcza, że w ostatnich dniach padł na niego cień tragicznych śmierci dwóch utalentowanych młodych aktorów – Brada Renfro i Heatha Ledgera, nominowanego dwa lata temu do Oscara i niesłusznie nim nienagrodzonego za rolę w „Tajemnicy Brokeback Mountain“. Wróżono Heathowi karierę na miarę Marlona Brando… „Źle się dzieje w państwie duńskim“.

Ale pewnie po raz kolejny okaże się, że „Show must go on“. Za wszelką cenę.

d2oln1r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2oln1r

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj