2z27
Eugene Hutz, Madonna i Holly Weston
Eugene Hutz, Madonna i Holly Weston
**W połowie festiwalu w Berlinie przypomniało mi się powiedzonko znajomego, używane w stanie największej nudy: Chodźmy komuś dać w mordę, albo przynajmniej niech nam dadzą.**
Takie właśnie wrażenie ma się przed ekranem, bo filmy w głównym konkursie Berlinale są póki co dokładnie takie, jak pogoda za oknem – nijakie. Czuje się, że nuda zaczyna powoli nadgryzać cierpliwość widzów oglądających główną sekcję konkursu.