Bette Midler: Diwa kina, która gdzieś przepadła
Gdzie się podziała wielka i niezapomniana Bette Midler? Parę lat temu na dobre odeszła z show-biznesu
Bette Midler chyba nie sposób przyporządkować do żadnej znanej kategorii artystów.
To przede wszystkim wielka diwa ekranu i sceny muzycznej, ale i nie tylko. Osobowość, być może nawet i ikona amerykańskiej popkultury, która od dekad nie ma sobie równych. Jej nazwisko jest wymieniane na równi z Lizą Minnelli i Barbrą Streisand.
Ta ognista blondynka o wielkim głosie, charakterystycznej, nieokładkowej urodzie i ogromnym komediowym talencie jest dziś jedną z najbardziej „zaginionych” aktorek w Hollywood.
Gdzie się podziała wielka i niezapomniana Bette Midler? Parę lat temu na dobre odeszła z show-biznesu. Dodatkowo, ku rozpaczy fanów, jej nietuzinkowe filmowe kreacje również należą już do rzadkości.
Jednak żadna gwiazda nie ukryje się przed czujnym okiem obiektywu wścibskich paparazzich. 66-letnia artystka została przyłapana na plaży, kiedy samotnie zażywała relaksu.
To już nie jest charakterna piękność, którą pamiętamy z kina, jednak trzeba przyznać, że jak na jej lata niczego jej nie brakuje.
Zresztą sami oceńcie kondycję jednej z największych diw amerykańskiego ekranu >>>
Przyszła diwa z Hawajów
Boska Midler urodziła się w 1945 roku, w Honolulu na Hawajach. Charakterystyczny wyspiarski luz i poczucie humoru aktorka pielęgnuje w sobie do dziś.
Wielka sceniczna kariera została wywróżona przez jej rodziców , którzy nadali jej imię po słynnej Bette Davis. Siostry Midler również noszą aktorskie imiona: Susan po Susan Harward, a Judy po wielkiej Judy Garland.
Wszystko jednak zaczęło się, kiedy Bette Midler w wieku 21 lat wystąpiła jako statystka w filmie "Hawaje" z Julie Andrews z 1966 roku. Było to jej pierwsze zetknięcie z wielkim i fascynującym przemysłem filmowym.
Przyszła gwiazda zachwycona pracą na planie zdjęciowy szybko przeprowadziła się z rodzinnych Hawajów do Nowego Jorku, gdzie już kilka miesięcy później zadebiutowała na scenie w sztuce teatralnej "Miss Nefertiti Regrets".
Kolejną propozycją była rola Tzeizel w "Skrzypku na dachu", dzięki której Midler nareszcie trafiła na wielki ekran.
Wielka rola - wielki przełom
Przełomem w jej karierze okazała się "Róża" (1979) Marka Rydella.
Aktorka zagrała tytułową bohaterkę, czyli Mary Rose Foster, tragicznie zmarłą gwiazdę rocka - postać fikcyjną, której losy inspirowane były biografią Janis Joplin.
Film zdobył cztery nominacje do Oscara - w tym dla Bette, nagrodzonej również Złotym Globem i nominacją do nagrody BAFTA.
Dzięki charyzmatycznej kreacji wielkiej legendy rocka, Midler szybko zdobyła status hollywoodzkiej gwiazdy.
Artystka o wielu talentach
Później przyszedł czas na zaprezentowanie jej ogromnego talentu komediowego.
Midler od końca lat 70. mogła bez skrępowania przebierać w filmowych propozycjach. Z Nickiem Noltem zagrała we "Włóczędze z Beverly Hills", a u boku Danny'ego DeVito wystąpiła w roli porwanej żony-hetery w komedii "Bezlitośni ludzie".
Równolegle artystka przez cały czas grała na Broadwayu, a jej pierwszy muzyczny album "The Divine Miss M.", zdobył status platynowej płyty i nagrodę Grammy.
Kidy sława zapukała do drzwi Bette Midler, ta doskonale wiedziała, jak ją wykorzystać i to na każdym polu artystycznym. Tym samym gwiazda „Róży” stała się nie tylko jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek przełomu lat 70. i 80. w Ameryce, ale również zyskała niezliczoną rzeszę fanów jej muzycznego talentu.
Trudno było orzec w tamtym czasie, czy Bette jest bardziej królową estrady czy gwiazdą dużego ekranu. Wówczas w każdej z tych dwóch dziedzin nie miała sobie równych.
Nie dała się stłamsić
Kiedy producenci chcieli już zakwalifikować Midler do szufladki aktorek komediowych, ta zagrała główną rolę w filmie "Wariatki" Garry'ego Marshalla, który sama wyprodukowała i udowodniła, że znakomicie sprawdza się w rolach dramatycznych.
Kolejną nominację do Oscara zdobyła za przejmująca rolę w muzycznym komediodramacie "Dla naszych chłopców", w którym jako gwiazda estrady dodawała otuchy żołnierzom podczas II wojny światowej.
Rolę tę uhonorowano Złotym Globem, tak samo jak jej kreację w telewizyjnym musicalu "Gypsy".
Życie usłane różami
W Hollywood zapanowało przekonanie, że czegokolwiek nie tknie się Bette Midler, zamienia się w złoto.
Kasowe sukcesy osiągnęły komedie "Zmowa pierwszych żon" z Diane Keaton i Goldie Hawn oraz "Żony ze Stepford", gdzie partnerowała jej Nicole Kidman.
Świetnie też układa się jej życie prywatne - od 1984 roku jest żoną urodzonego w Argentynie Martina von Haselberga, z którym ma jedną córkę.
Dziennikarzom mówi przekornie: "Staram się nie nadużywać alkoholu, bo wtedy gryzę" i szczelnie chroni swoje życie rodzinne.
Fani wiernie czekają
Dziewczyna z Hawajów, która w stu procentach spełniła swój sen o spektakularnym sukcesie w Hollywood, dziś niestety bardziej odcina kupony od dawnej sławy, niż aktywnie uczestniczy w produkowanych filmach.
Ostatnim razem Bette Midler mogliśmy podziwiać kilka lat temu, kiedy wystąpiła w epizodycznej roli w filmie „Kobiety” Diane English.
Już od dłuższego czasu artystka nie wcieliła się w pierwszoplanową rolę, tym samym ustępując miejsca swoim młodszym koleżankom po fachu.
Jednak podobno, wierząc najnowszym doniesieniom z Fabryki Snów, już niedługo aktorka znów ma powrócić do kin i to w wielkim stylu. Jak na razie nikt jeszcze nie potwierdził tej plotki oficjalnie, niemniej trzymamy kciuki.
Takich gwiazd jak Bette Midler już nie ma. Kolokwialnie rzecz ujmując – to była artystka z prawdziwego zdarzenia.
Nie ma drugiej takiej w Hollywood. A jak na swój wiek aktorka wciąż świetnie się trzyma i naszym zdaniem z powodzeniem może występować przed szeroką publicznością.
(kk/gk)