Był "historią polskiego kina"
Według reżysera filmowego Janusza Zaorskiego zmarły w środę aktor Leon Niemczyk był "historią polskiego kina". - Trudno uwierzyć, że go nie będzie, ale na szczęście pozostało po nim kilkaset filmów - powiedział Zaorski.
- Pamiętam go m.in. z filmu "Godziny nadziei" Jana Rybkowskiego, z 1955 roku. Przecież to było 55 lat temu! Grał tam amerykańskiego żołnierza i tańczył rock'n'rolla. Oglądałem to jako dzieciak i był dla mnie synonimem Ameryki - podkreślił reżyser.
Zaorski podkreślił, że Niemczyk dał się poznać widowni na całym świecie jako Andrzej z "Noża w wodzie" w reżyserii Romana Polańskiego. - Jako jedyny zagrał tam mówiąc swoim głosem - podkreślił Zaorski.
Reżyser dodał, że Niemczyk "kochał życie i uwielbiał zabawę". - Dlatego obsadziłem go w teatrze, w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" jako porucznika Lucasa - tłumaczył Zaorski.
Leon Niemczyk zmarł w środę po południu w Warszawie. Miał 83 lata.