Caine'a naśladują najlepsi
Sir Michael Caine cieszy się, że brytyjskie filmy z jego udziałem doczekały się remake'ów z największymi gwiazdami Hollywoodu w rolach głównych, ponieważ jego zdaniem "naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa".
Legendarny aktor obejrzał niedawno nową wersję gangsterskiego thrillera Get Carter z 1971 roku z Sylwestem Stallone w roli głównej. Także dwa inne jego filmy, popularne w latach 60-tych Alfie i The Italian Job zostaną wkrótce ponownie przeniesione na ekran.
Zdaniem Caine'a to właśnie te trzy filmy określają go w najlepszy sposób. Moje najlepsze filmy to 'The Italian Job', 'Alfie' i 'Get Carter'. Wszystkie opowiadają o wygrywaniu, dokopywaniu swoim wrogom i zdobywaniu dziewcząt. I o to właśnie chodzi. Brad Pitt kręci teraz w Nowym Jorku nową wersję 'Alfie', ale ja nie biorę w tym udziału. Mark Wahlberg pracuje nad nową wersją 'The Italian Job'. Dostał na to 120 milionów dolarów - my mieliśmy 4,75 miliona - więc sceny pościgów samochodowych będą pewnie bardzo widowiskowe. Nie irytuje mnie to, wręcz traktuję to jako komplement. Sly Stallone zrobił Get Carter, ale niezbyt mu wyszło. Moim zdaniem naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa.