Co obejrzeć w telewizji w te święta?
Po przejrzeniu wielkanocnej oferty wszystkich polskich telewizji, można dojść do czterech wniosków:
- 1) jeśli nie masz jakiegoś pakietu płatnego, pędź szybciutko do biblioteki i wypożycz coś ciekawego do poczytania
- 2) dyrektorzy programowi chyba za bardzo uwierzyli w tezę, że „podoba nam się to, co znamy już na pamięć”
- 3) układający ofertę programową wzięli sobie do serca przewidywania „Faktu”, że już w marcu w Polsce będzie jak w Hiszpanii – gorąco i słonecznie, i Polacy wylegną na dwór, zamiast jeść i oglądać telewizję
- 4) jeśli jedyną premierą, na jaką „stać” Telewizję Publiczną w święta jest „Stara baśń”, to zaiste – warto płacić nieszczęsny abonament, by być częścią tej wielkiej rodziny
Przyznaję, że nie należę do fanów polskich seriali, biesiad i „Ciao, Darwin”, a jedyne, czego od telewizji oczekuję, to „Aniołów w Amerycew Ameryce”, „Rodziny Soprano”, „Sześciu stóp pod ziemią”, Monty Pythona i dobrych filmów – tych z okolic 23:50. Ale w święta gotowa jestem nawet na „Matrixa” lub „Bruce’a Wszechmogącego”. Niestety – a może na szczęście, jeśli chodzi o moje zdrowie i figurę – ta Wielkanoc upłynie mi pod znakiem DVD, książek i spacerów.
Jest jednak kilka pozycji, na które warto „potracić” czas. Ostatecznie.
PIĄTEK 25 MARCA
Na ten dzień naprawdę ciekawe propozycje ma jedynie telewizyjna „Dwójka”:
- o 19:35 pokaże ona „Mayerling” - uhonorowany nominacją do Złotego Globu melodramat z doborową obsadą. Film Terence’a Younga to opowieść o tragicznych dziejach nieszczęśliwej miłości arcyksięcia Rudolfa, jedynego syna cesarza Franciszka Józefa i cesarzowej Elżbiety, do młodziutkiej i czarującej arystokratki Marii Vecsery. W roli księcia wystąpił Omar Sharif, Marię Vetserę zagrała Catherine Deneuve.
- zaś o 23:10 będzie można w TVP2 zobaczyć „Kroniki portowe” – całkiem niezłe kino obyczajowe króla tego gatunku – Lasse Hallströma. „Kroniki" to oparta na motywach uhonorowanej Nagrodą Pulitzera powieści E. Annie Proulx pod tym samym tytułem historia trzeciorzędnego dziennikarza, który po latach powraca do Nowej Funlandii i tam na nowo odkrywa sens życia. Świetna obsada: Kevin Spacey, Julianne Moore, Judi Dench, Cate Blanchett, przepiękne krajobrazy i całkiem ciekawe spostrzeżenia na temat przeznaczenia, losu i sensu życia stanowią wystarczającą motywację, aby wysiedzieć przed ekranem do 11 wieczorem.
Miłośnikom kina rozrywkowego pozostaje uzbroić się w cierpliwość i zdzierżyć Bena Afflecka w roli Jacka Ryana w „Sumie wszystkich strachów” (TVN, 20:10).
Chyba że ich partnerki będą woleć pooglądać drewnianego Keanu Reevesa wymachującego „skrzydłami” w „Spacerze w chmurach” (Polsat, 21:15).
A wielbicielom klasyki pozostaje przełączyć na TV4, gdzie od 20:00 Meryl Streep romansować będzie z Robertem Redfordem w „Pożegnaniu z Afryką”.
SOBOTA 26 MARCA
W sobotę na świątecznej wysokości zadania stanął TVN i Canal + - co ciekawe, obie stacje postawiły na Coenów:
- o 14:40 Canal pokaże „Okrucieństwo nie do przyjęcia” – miłośnicy talentu Coenów mocno rozczarowali się najnowszą propozycją z Clooneyem i Zetą-Jones w rolach głównych, ale oglądanie tej pary to może nie intelektualna, ale i tak – przyjemność.
- o 20:00 w TVN po raz kolejny spotkamy się ze „Shrekiem” – ale umówmy się, tekstów z serii „zainwestuj w tic-taki” możemy słuchać bez końca
- płacący abonament C+ w tym czasie najpewniej wybiorą „Pasję” – z pewnością najbardziej spektakularną filmową premierę tych świąt. Wprawdzie, kto miał film Gibsona obejrzeć, był już pewnie na nim w kinie, ale jednak Wielkanoc zobowiązuje.
- a o północy w TVN zobaczyć będziemy mogli podstarzałego wielbiciela rosyjskich drinków – czyli „Big Lebowskiego”. To może nie jest szczytowe osiągnięcie braci Coen, ale nawet nie najlepszy film Coenów jest 17 razy lepszy od reszty hollywoodzkich produkcji.
Pozostałe stacje niestety nie walczą o nas. W poczet niesmacznych żartów zaliczam podzielenie „Starej baśni” na trzy odcinki i raczenie nas nimi przez całe święta przez TVP1 o 20:00. Polsat próbuje zainteresować nas Michaelem Douglasem walczącym z porywaczami w „Nikomu ani słowa”, ale nie bez powodu większość z Was nie zna tego tytułu. Jedynka wierzy nie tylko w Hoffmana, ale i stylowego „Hrabiego Monte Christo” (21:10) – na niego pewnie zawsze można liczyć, tym bardziej, że pokazanie Caviezela w roli uciekiniera może być pocieszeniem dla tych, którym nie jest dane obejrzenie go w roli Chrystusa na Canal + w tym samym czasie.
O samograjach z serii „Poszukiwaczy zaginionej Arki” (Canal +, 18:00) czy „Niedźwiadku” (TVP 2 – 11:30) nie wspominam – te pozycje zawsze znajdą swoich amatorów. I słusznie.
NIEDZIELA 27 MARCA
W niedzielę planujcie wizyty u rodziny – ale takiej, z którą lubicie spędzać czas. Nie ma bowiem co liczyć na włączenie telewizora. Nic w nim nie znajdziecie. Chyba, że
- „E.T.” o 16:40 na TVN – kto nie boi się tych wzruszeń ze słodkim kosmitą, który „chce do domu”, znajdzie chwilę na malutką Drew Barrymore sprzed ery narkotyków i alkoholu.
- ”Ronina” o 21:05 na TVP1 – którego na pewno widzieliście, ale zawsze przerywanego reklamami, więc warto – dla lepszego zrozumienia akcji – obejrzeć go w telewizji publicznej
- oraz „Wybawienie” o 23:10 na TVP1 – głośny film twórcy "Zbiega z Alcatraz", pełna przemocy i brutalnych scen opowieść o czterech biznesmenach z Atlanty, którzy organizują wyprawę w niedostępne tereny Appalachów. Mieszczuchy pragną na jakiś czas uciec od cywilizacji, marzą o powrocie do natury i prawdziwej męskiej przygodzie. Zamierzają oddać się polowaniom, wędkowaniu i poznawaniu dzikiej przyrody. Wyprawa w nieznane zaczyna się jak zwykła wakacyjna wycieczka, a kończy dramatyczną walką o przetrwanie.
PONIEDZIAŁEK 28 MARCA
Poniedziałek wygląda jeszcze bardziej rozpaczliwie – co jest tym gorsze, że tego dnia strach wychodzić z domu z racji przenoszenia zwyczajów wiejskich do miasta i subtelnych zalotów blokowych intelektualistów oblewających wszystkich kubłami wody z okna.
Ale warto zaryzykować spacer, chyba że lubicie gry planszowe. W telewizji bowiem nie ma NIC. Trudno bowiem propozycją nazwać oklepanego „Kilera” (TVN o 20:00) czy „Zróbmy sobie wnuka” (Polsat, 21:00) – film, którego nawet nie wysłano na festiwal w Gdyni...
Jedyne, co można polecić bez gwałtu na samym sobie to „Jesus Christ Super Star” na Ale kino! o 20:00. Awangardowa rock-opera, której sceniczne sukcesy zaskoczyły nawet samych, bardzo wówczas młodych twórców: 22-letniego kompozytora Andrew Lloyda Webbera i 26-letniego Tima Rice'a, autora libretta otrzymała 4 nominacje do Złotego Globu i jedną do Oscara. Z pewnością jest pozycją ciekawszą od zjadania Popiela przez myszy wśród piorunów i grzmotów. Oj, przepraszam wyjawiłam koniec, a zatem zepsułam Wam chyba „przyjemność” oglądania „Starej baśni”...