Czarna księga (Zwartboek)
"Czarna księga" rozlicza Holendrów z ich postawy w czasie II wojny światowej i robi to bez zbędnego patosu, posługując się językiem trzymających w napięciu produkcji hollywoodzkich.
Główną bohaterką najnowszego filmu Paula Verhoevena jest młoda Żydówka, próbująca przetrwać do końca wojny. Kiedy nie udaje się jej bezpiecznie przedostać do Belgii, a jej rodzina ginie w wyniku zdrady, piękna Rachela przyłącza się do ruchu oporu. Pragnąc znaleźć winnych śmierci jej rodziców i brata, a także dla ojczyzny, jest skłonna na wielkie poświęcenia, w tym między innymi na sypianie z wrogiem.
W "Czarnej księdze" jest wszystko, czego można oczekiwać po wysokiej klasy kinie rozrywkowym - kryminał, napięcie, romans i sceny rozbierane. Z całą pewnością to zasługa przede wszystkim reżysera, autora głośnych produkcji "Pamięć absolutna", "Nagi instynkt" czy "Żołnierze kosmosu". Po tym jak Verhoeven wyrobił sobie nazwisko w Fabryce Snów, porzuca ją i wraca do ojczyzny, aby przenieść na ekran autentyczną historię dziewczyny, której udało się przetrwać w ekstremalnych okolicznościach dzięki inteligencji, ale przede wszystkim urodzie. Reżyser wykorzystując hollywoodzki warsztat podejmuje ambitniejszy temat. Jednak nie robi tego w łzawy sposób. Film składa się przede wszystkim z pełnych napięcia epizodów rodem z thrillera szpiegowskiego, urozmaiconych przez świetnie sfotografowane sceny erotyczne oraz wzruszającą, ale i zaskakującą historię miłosną. Zatem rozrywka przede wszystkim, ale nie bezmyślna.
Czy takie podanie tematów, które nadal budzą wiele emocji i przypominają o stracie najbliższych, nie jest zbyt kontrowersyjne? Nie, tym bardziej, iż Verhoeven doskonale zdaje sobie sprawę, iż historia łatwiej przetrwa opakowana w atrakcyjny sposób. I swoim najnowszym filmem daje właśnie receptę jak tego dokonać.