Czy fani Julie Andrews mają znów powody do niepokoju? 81-letnia gwiazda Disneya niespodziewanie rezygnuje z roli
To mógł być jej powrót na wielki ekran. Niestety, Julie Andrews niespodziewanie zrezygnowała z udziału w kontynuacji disnejowskiej "Mary Poppins". Tłumaczenie aktorki nie wszystkich przekonuje. Czy fani hollywoodzkiej legendy znów mają powody do niepokoju? Nie jest tajemnicą, że aktorka od wielu lat zmaga się z poważnymi problemami.
Akcja disnejowskiego hitu ma rozgrywać się w Londynie 20 lat po wydarzeniach przedstawionych w oryginale z 1964 r. "Mary Poppins Returns" opowiada dalszą historię magicznej niani zajmującej się rodziną Banksów. Do roli tytułowej czarodziejki wybrano Emily Blunt, którą mogliśmy oglądać ostatnio w "Dziewczynie z pociągu" (WIĘCEJ TUTAJ).
W legendarnym pierwowzorze wytwórni Disneya z 1964 r. wystąpili Julie Andrews i Dick Van Dyke.Film okazał się wielkim hitem, podbił box office zarabiając 100 mln dol. i zdobył pięć Oscarów. W tym dla Andrews jako najlepszej aktorki.
Scenariusz "Mary Poppins Returns" przewidywał udział Andrews oraz 91-letniego Van Dyke, którzy mieli pojawić się na ekranie w charakterze cameo. Niestety aktorka ostatecznie postanowiła się wycofać. O fakcie poinformował reżyser Rob Marshall.
-* Postawiła sprawę bardzo jasno* - tłumaczy Marshall na łamach "Vulture". – Julie ujęła to tak: "To show Emily i tak ma zostać. Nie chcę, aby nagle pojawiła się tam inna Mary Poppins. Zależy mi na tym, aby przejęła rolę dla siebie, bo będzie w niej wspaniała".
Najbardziej błyskotliwy debiut w historii kina
Urodziła się 1 października 1935 roku w Walton nad Tamizą. Jej rodzice szybko odkryli niezwykły talent córki. Już jako 12-latka zadebiutowała na londyńskiej scenie, kontynuując karierę przez całe nastoletnie życie.
Z filmem po raz pierwszy zetknęła się w 1949 r., biorąc udział w realizacji angielskiego dubbingu do animowanej "Róży z Bagdadu". Parę lat później pojawiła się w pierwszych aktorskich rolach, w telewizyjnych produkcjach: "High Tor" z Bingiem Crosbym (1956) i "Kopciuszek" (1957, nominacja do Emmy).
Pierwszym występem na dużym ekranie była rola tytułowej "Mary Poppins" (1964) w musicalu Roberta Stevensona, która okazała się jednym z najbardziej błyskotliwych debiutów w historii kina.
Kreacja przyniosła jej serię najważniejszych nagród filmowych: Oscara, Złoty Glob, nagrodę BAFTA i Golden Laurel Award. Co ciekawe, aktorka o mały włos nie zrezygnowała z udziału w produkcji. W tym samym roku starała się bowiem o rolę Elizy Doolittle w filmowej wersji „My Fair Lady”, którą ostatecznie otrzymała Audrey Hepburn. Innym klasycznym filmem w jej dorobku są nagrodzone czterema Oscarami "Dźwięki muzyki" Roberta Wise'a z 1966 r.
Fatalna w skutkach operacja
W 1997 r. Julie Andrews przeszła nieudaną operację gardła. Źle wykonany zabieg na zawsze zrujnował jej nieskazitelny sopran. Aktorka przypłaciła to załamaniem nerwowym i pobytem w klinice psychiatrycznej.
W 2012 roku gwiazda została sfotografowana przez paparazzi na lotnisku w Los Angeles. Zdjęcia siedzącej na wózku inwalidzkim, wynędzniałej aktorki wywołały falę spekulacji.
Andrews, która w październiku skończy 82 lata, od dawna nie pojawia się na ekranie. Okazjonalnie można ją jedynie usłyszeć w animacjach, w których podkłada głos.