Dał popis aktorstwa w "Klerze". Teraz Braciak komentuje film Smarzowskiego
Kreacja ks. Lisowskiego to jeden z największych popisów aktorskich tego roku. Wcielający się w duchownego Jacek Braciak skomentował swój stosunek do filmu Smarzowskiego.
Głównymi bohaterami "Kleru" są trzej księża, których losy splata tragiczne wydarzenie z przeszłości. Każdy reprezentuje inne podejście do stanu duchownego i wiary. W jednego z nich, karierowicza aspirującego do urzędu w Watykanie, wcielił się Jacek Braciak.
ZOBACZ TEŻ: reakcja rzecznika prezydenta na film "Kler":
W rozmowie z "Faktem" ustosunkował się do nowego filmu Smarzowskiego.
– To było ciekawe doświadczenie i ogromna satysfakcja – przyznaje Braciak.
Jednocześnie aktor zdystansował się od zamieszania, jakie wywołał film tuż po premierze.
– Jestem aktorem, zagrałem rolę, zrobiłem co swoje. Potem byłem na "Klerze" w kinie i teraz już mnie to nie zajmuje – tłumaczy.
Tabloid próbował też podpytać Braciaka, czy film Smarzowskiego może jakoś wpłynąć na zmiany w polskim Kościele katolickim. Nic z tego, aktor nie dał się pociągnąc za język.
- Nie jestem socjologiem, ani teologiem. Oni to wiedzą lepiej – zakończył Braciak.
W pierwsze 10 dni wyświetlania w polskich kinach "Kler" zgromadził 2,5 mln wiczów. Bijąc tym samym rekord frekwencyjny tego roku.