Danuta Szaflarska jest niekwestionowaną gwiazdą polskiego filmu i teatru. 97-letnia aktorka z czystym sumieniem już dobre kilka lat temu mogła udać się na w pełni zasłużoną emeryturę.
Danuta Szaflarska jest niekwestionowaną gwiazdą polskiego filmu i teatru. 97-letnia aktorka z czystym sumieniem już dobre kilka lat temu mogła udać się na w pełni zasłużoną emeryturę.
Jednak gwiazda takich kultowych filmów jak „Zakazane piosenki” czy „Skarb” nie zamierza porzucać aktorstwa, choć jak sama mówi, dziwi się reżyserom, że w dalszym ciągu chcą ją obsadzać w swoich projektach. Dlaczego? Przecież w każdej chwili może umrzeć!
W tak oto rozbrajający i zdystansowany sposób aktorka zażartowała na temat swego wieku w wywiadzie dla Super Expressu. Artystka wciąż jest zapracowana, choć jak sama przyznaje, z wiekiem dostaje coraz mniejsze role.
Jak umrze, będzie kłopot z zastępstwem
Znaną przede wszystkim z wybitnych kreacji filmowych aktorkę możemy częściej zobaczyć na deskach teatrów.
- W teatrze mogą mi tylko epizod maleńki zaproponować, bo ja mogę umrzeć każdego dnia. I wtedy co? Kłopot z zastępstwem będzie. Ja się z tym zawsze liczę... Tak sobie myślę, że ryzykuje ten Grzegorz Jarzyna, bo ja mam takie role, które dosyć trudno zastępować...– zwierzyła się Danuta Szaflarska w rozmowie z dziennikarzem Super Expressu.
Aktorka przez przypadek
Aktorką została zupełnie przypadkiem i de facto wcale o tym nie marzyła.
Szaflarska urodzona w 1915 roku podjęła studia w Wyższej Szkole Handlowej w Krakowie, których nie ukończyła z powodu choroby.
W trakcie rekonwalescencji rodzina i przyjaciele, którzy pamiętali jej występy w szkolnym teatrze, nakłonili ją do ubiegania się o miejsce w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie, gdzie ukończyła studia.
Po wojnie dołączyła do zespołu Teatru Starego w Krakowie i podejmowała pierwsze próby filmowe – debiutowała w filmie „Dwie godziny” Stanisława Wohla i w „Zakazanych piosenkach” Leonarda Buczkowskiego (1946). Przed końcem dekady ponownie spotkała się z Buczkowskim na planie kultowej komedii „Skarb” (1949).
Leci do Nowego Jorku
Artystka ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról filmowych i teatralnych, grając u najlepszych i z najlepszymi. W ostatnich latach występuje znacznie rzadziej niż kiedyś, co związane jest z jej wiekiem oraz propozycjami – pani Danuta przyznaje, że odrzuca „harlequiny”.
W rozmowie z Super Expressem aktorka zdradziła, że obecnie gra „tylko” w trzech sztukach.
- Za chwilę lecimy występować do Nowego Jorku. Ale byliśmy już w Moskwie, Brukseli... - opowiada podekscytowana nestorka polskiej sceny.
Powraca wraz z Pasikowskim
Na wielkim ekranie mogliśmy podziwiać ją po raz ostatni w 2009 roku w „Janosik. Prawdziwa historia” w reżyserii Agnieszki Holland i Kasi Adamik.
Teraz zobaczymy ją w długo oczekiwanym filmie Władysława Pasikowskiego zatytułowanym „Pokłosie”.
''Ludzie dziadzieją i umierają!''
W rozmowie z dziennikarzami pani Danuta podkreśliła, że jest przeciwniczką przedłużania wieku emerytalnego, ponieważ „ludzie dziadzieją i szybko umierają”.
Aktorce to „zdziadzienie” na pewno nie grozi. Szaflarska jest pełna wigoru i optymizmu, a swoją pracę traktuje jako błogosławieństwo. Jak sama podkreśla – dzięki graniu chce jej się żyć! (SE/WP/gk/mf)