"Gdy wnętrzności próbują wyjść na zewnątrz". Tak wiedział, że trzeba powiedzieć sobie "dość"
Charlie Sheen poczuł, że przyszedł czas, by wyspowiadać się ze swojego życia. Napisał książkę, na Netfliksie ukazał się biograficzny dokument o życiu, karierze i upadku aktora. Dziś mówi o tym, co sprawiło, że wreszcie zdecydował, że będzie trzeźwy i czysty.
Pierwsze doniesienia o problemach Charlie Sheena z używkami pojawiły się już w latach 90., kiedy trafiał do klinik odwykowych i niejednokrotnie lądował na pierwszych stronach gazet z powodu skandali. Sam wielokrotnie przyznawał, że imprezy, w które się angażował, balansowały na granicy życia i śmierci.
– Na moich imprezach zawsze mówiłem: "Zostawcie osądy za drzwiami. Zero bólu w sypialni. I nikt nie może umrzeć" – wspomina lata, gdy tonął w nałogach. – To były dobre zasady.
Charlie Sheen: "Jestem nosicielem wirusa HIV"
Dziś Sheen mówi, że jest trzeźwy i czysty od 2017 roku. Musiał sięgnąć dna, by się od niego odbić. Aktor był gościem podcastu Planet Tyrus, w którym opowiedział o swojej drodze do wyzdrowienia. Impulsem była świadomość tego, jak jego "styl życia" wpływa na jego zdrowie i tych wokół niego.
- To było po prostu bycie na tyle rozsądnym, żeby zacząć zwracać uwagę na swoje ciało - powiedział Sheen i dodał: - Kiedy wnętrzności dosłownie próbują wyjść na zewnątrz, to znak, że coś trzeba skorygować.
- Nie czułem, że jestem naprawdę obecny dla osób, które najbardziej na mnie liczyły, w taki sposób, do jakiego były przyzwyczajone. Musiały się potem dostosować do moich wyborów - powiedział o wpływie swoich nałogów na bliskich.
Ostatecznie Charlie Sheen był zmęczony: - Zawodzeniem innych i zawodzeniem samego siebie.