David Lynch tajemniczo kręci z Polakami
Amerykański reżyser realizuje film, o którym wiadomo jedynie tyle, że dzieje się w Łodzi. No może jeszcze, że zagrają w nim polscy aktorzy. Reszta to słodka tajemnica Davida Lyncha (zdj. PAP) - czytamy w Życiu Warszawy.
Pomysł realizacji "Zielonego pokoju w Łodzi" narodził się rok temu. Zaczęło się od kilkuminutowej etiudy, która tak spodobała się Lynchowi, że postanowił rozwinąć ten projekt.
Wiemy, że w filmie zagrają "piękna dziewczyna, czterech starszych aktorów i jeden w średnim wieku, o niepokojącej urodzie", jak opisał to słynny reżyser, czyli m.in. Karolina Gruszka, Laura Dern, Krzysztof Majchrzak i Leon Niemczyk.
Zdaniem Marka Żydowicza, szefa Camerimage i "polskiego łącznika" Lyncha, "Zielony pokój w Łodzi" to typowa lynchowska historia, zderzenie świata realnego i nierealnego. Sam Lynch twierdzi, że w zrealizowanym już materiale pociąga go właśnie tajemnica. To ona sprawia, że jego projekt tak się rozrasta.
Co ciekawe, filmu i opowiadanej w nim historii nie znają do końca nawet sami grający w nim aktorzy. Karolina Gruszka powiedziała gazecie, że nie wolno jej mówić o filmie więcej, niż tylko to, że "jest w nim i niedopowiedzenie, i tajemnica, i element abstrakcji, który bierze się jakby ze snu, ale oprócz tego jest prowadzona jakaś historia. Jaka? Sama nie wie...