Dla mnie odszedł ktoś bardzo szczególny - Jan Nowicki o Niemczyku
- Leon żył wspaniale, żył w zgodzie z samym sobą. Tak jak pięknie żył, tak pięknie odszedł - mówi aktor Jan Nowicki o zmarłym w środę Leonie Niemczyku. - Dla mnie odszedł ktoś bardzo szczególny - powiedział aktor.
- Szczególna osoba to ta, która jest nie do podrobienia. Każdy z nas ma jest jakąś indywidualnością, jakąś osobną książką, ale niektóre można skopiować - mówił Nowicki. - Leon był nie do skopiowania. Takich ludzi już nie będzie, z takim życiorysem - dodał.
Podkreślił, że Niemczyk był znakomitym aktorem teatralnym, którego on sam zapamiętał jeszcze z Teatru Powszechnego w Łodzi.
- Miał pełen powagi stosunek do świata. Ale okłamywał i prowokował wszystkich dookoła tymi kobietami. To wszystko była kompletna bzdura. To cechuje ludzi bardzo wrażliwych, którzy swoją wrażliwość ukrywają przed światem - uważa Jan Nowicki.
- To, co Leon przeżył, wypił, wyśpiewał, wytańczył, wypalił, zabiłoby dziesięciu byków. On miał żelazne zdrowie. Gdzieś w końcu coś musiało go dopaść. Nade wszystko Leon był do końca mężczyzną. Miał 83 lata, a przecież po świecie chodzą 35-letnie, 40-letnie kapcie, jakieś męskie klony - mówił Nowicki.
- Taki facet jest nie do powtórzenia, bo ta Polska jest nie do powtórzenia, tamten czas, wojna, komuna - dodał aktor.
Nowicki przypomniał, że Leon Niemczyk często żartował, że miał twarz, która "nie nadawała się dla komunistów". - Bo on nie miał twarzy robola, który święcił wtedy triumfy. Miał twarz "zachodnią", niezwykła, ciekawą. To był man. Takiego ja nie widzę na horyzoncie - powiedział Nowicki.