"Doppelganger. Sobowtór". Kolejny sukces Jana Holoubka. Wyjedzie z Gdyni z nagrodami?
Nie bez kozery mówi się, że drugi film to prawdziwy test dla reżysera. Po sukcesie "25 lat niewinności. Sprawie Tomka Komendy" kolejne dzieło Jana Holoubka to produkcja dopracowana w każdym calu. Być może nie zostanie docenione na festiwalu w Gdyni, ale ma duże szanse odnieść komercyjny sukces.
Jan Holoubek udowodnił, że najlepiej sprawdza się w adaptacji prawdziwych historii. Mogłoby się zdawać, że po "25 latach niewinności. Sprawie Tomka Komedy" oraz serialu Netfliksa "Wielka woda" reżyser albo zrealizuje kolejną znaną nam historię, albo puści wodze fantazji. Twórca "Doppelgangera" wybrał drogę pomiędzy - posłużył się scenariuszem Andrzeja Gołdy inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami, ale dającym szerokie pole do artystycznych wariacji.
Józef Wieczorek vel Hans Steiner (Jakub Gierszał) to agent wywiadu skupiający w sobie kilka biografii prawdziwych agentów. Przez pierwszą połowę filmu jego motywacje nie są jasne. Czy jest młodym komunistycznym ideowcem, a może po prostu chciał skosztować barwnego życia na Zachodzie, stąd obrał misję we francuskim Stuttgardzie?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybko dowiadujemy się, że agent posługuje się skradzioną tożsamością. Sęk w tym, że prawdziwy Hans Steiner nie zna swojego rodowodu. Przez całe życie był Janem Bitnerem (Tomasz Schuchardt) i dopiero po śmierci matki dowiaduje się, że był adoptowany. PRL-owskie władze utrudniają mu dotarcie do informacji o jego biologicznej matce.
Losy obu bohaterów splatają się ze sobą, jednak przez większość filmu dramaturgiczny ciężar przechyla się na stronę postaci Gierszała. W końcu to jego Hans skrywa niebezpieczną tajemnicę, on może zostać zdemaskowany, a przede wszystkim widz chce rozwiązać zagadkę, czy to prawdziwy czarny charakter, a może mężczyzna, któremu powinniśmy współczuć.
Konflikt jest niejednoznaczny, gdy w życiu Hansa pojawiają się gorące uczucia wobec rzekomej kuzynki Niny (Emily Kusche). Dziewczyna odwzajemnia wybuch namiętności, ale jako obiekt rozproszenia agenta staje się powodem interwencji przełożonej Hansa (Katarzyna Herman). Czy mężczyzna będzie w stanie się odciąć i poświęcić misji, a może wybierze miłość?
Zwrotów akcji nie brakuje, niektórzy mogą wręcz uznać, że fabularnie dzieje się za dużo. Wszystko przez nagromadzenie detali zarówno w scenariuszu, jak i obrazie. Pieczołowita praca scenografa Marka Warszewskiego i kostiumografki Weroniki Orlińskiej uchwycona kamerą Bartłomieja Kaczmarka pozwala z miejsca przenieść się do świata przełomu lat 70. i 80. zarówno w Gdańsku, jak i w Stuttgardzie. Dbałość o każdy detal jest porażająca.
Mimo że "Doppelgangera" ogląda się wartko, film wymyka się kategoryzacji. Po części mamy do czynienia z kinem szpiegowskim, po części to dzieło o szukaniu własnej tożsamości w skomplikowanych czasach. Dalekie jest jednak od moralizatorstwa czy opowiadania o historii naszego kraju wielkimi literami.
Stąd uważam, że nowy film Holoubka nie zapisze się w historii gdyńskiego festiwalu, choć oficjalnie był tytułem otwarcia 48. edycji. "Doppelganger" ma duże szanse na docenienie w kwestiach technicznych, ale raczej nie powalczy o główne nagrody z filmami opowiadającymi mocne, aktualne historie. Nie mam jednak wątpliwości, że widzowie tłumnie ruszą do kin, bo to propozycja zgoła odmienna od kategorii "typowe polskie kino". Twórcy bez kompleksów realizują produkcję na światowym poziomie, której forma będzie czytelna i atrakcyjna również dla zagranicznej publiki.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.