Dystrybutor filmu "Nieplanowane" poddaje pod dyskusję kwestię mordowania lekarzy? "Zła wola"

"Czy zamach na lekarza dokonującego aborcji może być skuteczną formą niszczenia zła?". Takie pytanie może zadać nauczyciel uczniom po obejrzeniu antyaborcyjnego filmu "Nieplanowane".

Dystrybutor filmu "Nieplanowane" poddaje pod dyskusję kwestię mordowania lekarzy? "Zła wola"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Kłos

Tylko w pierwszy weekend wyświetlania w polskich kinach "Nieplanowane" obejrzało 50 tys. widzów. To pierwszy wynik w box office, jeśli podzielimy liczbę widzów przez liczbę zorganizowanych seansów.

Niewątpliwy sukces frekwencyjny film zawdzięcza agitacji w kościołach i włączeniu się Episkopatu w kampanię promocyjną.

Ale nie tylko. Decyzja, aby wyświetlać film od 15. roku życia, otworzyła furtkę dla wycieczek szkolnych. Co, jak alarmuje Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, już się dzieje.

Nauczyciel bądź katecheta, który zabierze uczniów na film, może przeprowadzić z nimi lekcję w oparciu o materiały udostępnione przez dystrybutora.

"Nie kryjemy naszego stosunku do aborcji"

Autorami konspektu są Wojciech Jaroń z Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Krakowskiej oraz Teresa Król, współtwórca polskiego modelu edukacji seksualnej o nazwie "Wychowanie do życia w rodzinie".

Czytając scenariusz, który można pobrać z oficjalnej strony filmu, trudno nie odnieść wrażenia, że celem autorów jest coś innego niż indoktrynacja. Komunikuje to też dystrybutor filmu:

"Nie kryjemy naszego stosunku do aborcji, a nasze materiały przygotowane są w duchu szacunku do życia od jego początku do naturalnej śmierci. Jasno też wskazują one, że aborcja to zło. Czynienie nam zarzutu, że taki mamy pogląd w tej sprawie, odbieramy jako niezrozumienie idei wolności słowa".

Uczeń ma wynieść z zajęć przeświadczenie, że argumenty, którymi posługują się zwolennicy przerywania ciąży, są "fałszywe i wiele kobiet im ulega", organizacje proaborcyjne to "przemysł śmierci", a sam zabieg "nie jest bezpieczny dla zdrowia i życia".

Dokument zawiera 4 ćwiczenia praktycznie niepozostawiające pola na dyskusję czy interpretację inną niż forsowana przez twórców filmu.

Zadania utrwalają przesłanki z filmu, które kwestionowane są przez medycynę, ale też sugerują m.in., że istotą klinik aborcyjnych jest tylko i wyłącznie lukratywny biznes. Nie ma słowa o przypadkach zagrożenia życia matki, uszkodzonym płodzie czy ciąży będącej wynikiem gwałtu. A w takich wypadkach w Polsce jest dopuszczalne przerwanie ciąży.

Pytanie "do przemyślenia"

Jednak włos zaczyna się naprawdę jeżyć, kiedy czytamy zakończenie proponowanej lekcji. Przedstawia się ono następująco:

"W filmie pojawia się informacja o tym, że w jednym z kościołów został zamordowany lekarz dokonujący aborcji. Nauczyciel zadaje pytanie do przemyślenia po skończonej lekcji: czy zamach może być skuteczną formą niszczenia zła?".

Słowo "skuteczną" jest tu kluczowe. Zwraca na to uwagę m.in. Jakub Majmurek, który pisze na Twitterze, że "skoro pytamy o skuteczność danego środka, to zakładamy, że jest moralnie dopuszczalny".

Ale warto zastanowić się też nad czymś innym. Czy tak sformułowane pytanie w kontekście naszpikowanego jednoznaczną retoryką materiału nie jest zachętą do przestępstwa? I czy w związku z tym lekarze przeprowadzający zabiegi mogą poczuć się zagrożeni?

Poprosiliśmy firmę Rafael Film, która wprowadziła "Nieplanowane" do kin, o komentarz w tej sprawie.

"Tylko złą wolą można tłumaczyć interpretację cytowanego zdania jako intencję nawoływania do przemocy. To, że przemoc, agresja fizyczna czy terroryzm są złem i zaprzeczeniem idei pro-life, jest kwestią tak oczywistą, że dopowiedzenie korzystającym z konspektów, jaka jest odpowiedź na to pytanie i jaką odpowiedź dać młodzieży, urągałoby ich poczuciu przyzwoitości" - czytamy w przesłanym oświadczeniu.

"Przypominamy przy tym, że przygotowany konspekt należy odnosić w całości do treści filmu, co jasno wynika już z jego tytułu: 'Konspekt zajęć z filmem Nieplanowane. Film Nieplanowane ma jedną ważną cechę odnośnie działalności środowisk antyaborcyjnych: afirmuje działania pokojowe, modlitewne, nacechowane miłością, a nie potępieniem" - czytamy dalej.

Dystrybutor podkreśla też, że materiały "nie mają cienia statusu obowiązkowych", a Rafael Film nie rozsyła ich do szkół.

Antyaborcyjna celebrytka

"Nieplanowane" weszło do polskich kin 1 listopada. To ekranizacja książki pod tym samym tytułem autorstwa Abby Johnson.

Amerykanka pracowała w klinice aborcyjnej, gdzie pomagała w 20 tys. zabiegach usuwania ciąży. Po 8 latach rzuciła posadę, nawróciła się i przeszła na drugą stronę ideologicznej barykady.

Dziś jest gwiazdą ruchu pro-life i konserwatywnych mediów. Choć, jak sugerują amerykańcy dziennikarze, za nawróceniem aktywistki kryje się chęć zemsty na pracodawcy i pieniądze. Sama Johnson miała poddać się dwukrotnie zabiegowi przerwania ciąży.

Grunt pod zaostrzenie prawa

Film wzbudza ogromny sprzeciw środowisk liberalnych i lekarskich. Fimowi "Nieplanowane" zarzuca się przekłamywanie faktów naukowych, jednostronność, manipulację i demonizowanie lekarzy. W recenzjach słowo "propaganda" jest odmieniane przez wszystkie przypadki.

Szeroko komentowana jest zwłaszcza scena, w której podczas zabiegu 13-tygodniowy płód "ucieka" przed narzędziami lekarza.

Federacja na rzecz Kobiet i Planowanie Rodziny alarmuje, że zmasowana promocja filmu ma "przygotować grunt pod kolejną próbę zaostrzenia prawa antyaborcyjnego w Polsce". Prawa, dodajmy, najbardziej restrykcyjnego w całej Europie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)