Franciszek Pieczka zaskoczył wszystkich. 89‑latek nie powiedział ostatniego słowa jako aktor
Choć w styczniu będzie obchodził 90. urodziny, Franciszek Pieczka nadal nie myśli o zejściu ze sceny. Wielki aktor filmowy, telewizyjny i teatralny jest ciągle otwarty na propozycje nowych ról. Kondycji mógłby mu pozazdrościć niejeden znacznie młodszy aktor.
- W tej chwili na tapecie nic nie ma. Jestem do dyspozycji – mówił w rozmowie z "Super Expressem" Pieczka. Aktor dał do zrozumienia, że jak na swoje lata jest w świetnej formie, żartując:
- Jeżeli w stawach nic nie skrzypi tak mocno, że tego mikrofony nie złapią, to można być dalej aktorem.
Franciszek Pieczka jest ostatnim z wielkich polskich aktorów. Bez cienia przesady można powiedzieć, że przez kilkadziesiąt lat był filarem polskiego filmu i teatru, a jego role zdefiniowały polską kinematografię. Znamy go jako Gustlika z serialu "Czterej pancerni i pies" , Świętego Piotra z "Quo vadis", Czepca z "Wesela" (1981), proboszcza z "Chłopów" - łącznie w swoim dorobku ma kilakadziesiąt ról filmowych, telewizyjych i teatralnych.
W ostatnich latach Pieczka związał się z serialem "Ranczo", choć nie stronił od pełnych metraży. W 2014 r. wystąpił w "Serce serduszko" Jana Jakuba Kolskiego, zaś miesiąc temu do kin wszedł "Syn królowej śniegu" z Pieczką w obsadzie.