Francuski odpowiednik "Kleru" w sądzie. Jest wyrok
Ksiądz podejrzany o molestowanie ponad 100 chłopców przegrał z twórcami filmu o sobie. Twierdził, że zignorowali domniemanie niewinności.
Film "Grâce à Dieu" ("Dzięki Bogu") francuskiego reżysera Francoisa Ozona zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na tegorocznym Berlinale. Kinową premierę zaplanowano na 20 lutego, jednak prawnicy ks. Bernarda Preynata próbowali ją zablokować.
Duchowny jest podejrzewany o molestowanie przeszło 100 chłopców w latach 1971-1991. Wyrok w jego sprawie ma zapaść jeszcze w tym roku. Zdaniem Preynata, który nie przyznaje się do oskarżeń, film Ozona ignoruje domniemanie niewinności i może wpłynąć na postępowanie sądowe.
- Większość ludzi atakująca film nawet go nie widziała, więc atakują dla zasady – bronił się reżyser "Grâce à Dieu", który dwa dni przed planowaną premierą wygrał w paryskim sądzie.
Nie jest jednak powiedziane, że film trafi do kin zgodnie z planem. Oddzielną sprawę wytoczyła filmowcom Regine Maire, która została przedstawiona z imienia i nazwiska jako osoba przykładająca rękę do pedofilskiego procederu.
Maire jest jedną z sześciu osób oskarżanych w głośnej sprawie kardynała Barbarina, również przedstawionego w filmie z imienia i nazwiska. Kardynał jako zwierzchnik ks. Preynata miał przymykać oko na zachowanie duchownego i jeszcze w 2015 r. pozwalał mu na pracę z młodzieżą.
Wyrok w sprawie Regine Maire i pozostałych oskarżonych zapadnie 7 marca. Tymczasem kobieta walczy przed sądem w Lyonie o wycofanie z filmu jej personaliów. Reżyser odmówił dokonania takich cięć. Stwierdził, że jeżeli sąd przychyli się do wniosku powódki, będzie to równoznaczne ze "śmiercią filmu". Jak podaje "France 3", zablokowanie filmu w ponad 300 salach kinowych to potencjalne straty przekraczające 3 mln euro.
Decyzja sądu w tej sprawie ma być przedstawiona 19 lutego o 17:00, czyli na kilkanaście godzin przed planowaną premierą kinową "Grâce à Dieu".