Frank, kto mógł się tego spodziewać? Nowe "House of Cards" już do obejrzenia

Żądny władzy, siejący postrach, bezwzględny, za nic mający osiągnięcia poprzedników, gardzący słabszymi, z piękną i zimną żoną u boku, depczący tych, którzy znaleźli się na jego drodze.
Tak, Donald Trump to zdecydowanie postać godna ekranizacji.
Któż mógł przypuszczać, że życie tak szybko dosięgnie sztuki, a rzeczywistość serialu?

Frank, kto mógł się tego spodziewać? Nowe "House of Cards" już do obejrzenia
Źródło zdjęć: © flickr.com | Televisione Streaming
Basia Żelazko

30.05.2017 | aktual.: 30.05.2017 13:03

Gdy Netflix przedstawił nam Franka Underwooda, człowieka, którego największym marzeniem i jedynym celem w życiu jest nieograniczona władza, zaczęła się nasza perwersyjna fascynacja. Jak możemy kibicować, wspierać w duchu i życzyć dobrze oprawcy, bezwzględnemu kłamcy czy człowiekowi bez skrupułów? Czyżby uwiodły nas dekoracje? Pociągające ujęcia w półmroku? Niebiesko sine barwy niekiedy rozświetlone zimną żółcią podkreślające wyrachowanie, chłód i opanowanie głównych postaci. Bo przecież także żona Franka - Claire nie jest serdeczna, ciepła i przystępna, a wyniosła i bardzo wycofana. Dwie postaci w mistrzowski sposób zagrane przez Kevina Spacey i Robin Wright.

Obraz
© Materiały prasowe

Przyjemnie jest fascynować się występkami atrakcyjnych ludzi oglądanych na ekranie laptopa, wygodnie kibicować kolejnym kłamstwom, wykroczeniom i nadużyciom, i morderstwom popełnionym w białych rękawiczkach, gdy patrzymy na nie z bezpiecznej perspektywy kanapy. Jakie było nasze zadowolenie, gdy w dniu zaprzysiężenia Donalda Trumpa Netflix wypuścił pierwszy zwiastun nowego sezonu swojego politycznego dramatu! Świetny ruch, fenomenalne posunięcie, sprytne zagranie... Ta radość szybko się skończyła. Bo jak Frank wygląda dziś? Gdy na czele jednego z największych mocarstw świata zasiada człowiek, którego poczynania już nie budzą uśmiechu, tylko strach, tym razem autentyczny, Underwood wydaje się tylko umalowanym improwizatorem bawiącym się w prezydenturę.

Pamiętacie jeszcze porównania kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy do produkcji Netfliksa? Dużo mówiło się o tym, że kandydat zaczerpnął od serialowego bohatera gesty, dynamikę ruchów, nawet mimikę. Mówiło się o uderzającym podobieństwie Agaty Dudy do Claire Underwood. Dziś już wiemy, na ile te gesty niosły za sobą faktyczną siłę i przekonanie. A prezydent Andrzej Duda zamiast Frankiem został Adrianem.

Kto mógł się spodziewać, że w momencie, w którym rozpoczyna się piąty sezon "House of Cards", osoba na czele Stanów Zjednoczonych może przyprawiać Underwooda o rumieniec zakłopotania swoją niepohamowaną żądzą potęgi i bezpardonowym stylem stawiania na swoim? Czy tęsknimy za Frankiem? Gdy był pociągającą postacią fikcyjną, demonicznym bohaterem, fikcyjnym złoczyńcą… bardzo! Teraz, gdy mamy żywe ucieleśnienie cech tyrana, urealnioną karykaturę cech złoczyńcy – nie!

Sezon 5 House of Cards jest dostępny na platformie Netflix od 30 maja

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)