Harvey Weinstein udzielił pierwszego wywiadu od lat: "Nie popełniłem tych przestępstw"
Harvey Weinstein, oskarżony o gwałt i przestępstwa seksualne, udzielił pierwszego od ośmiu lat wywiadu, występując w programie Candace Owens. W trakcie rozmowy stanowczo zaprzeczył oskarżeniom i mówił o niesprawiedliwości, która go spotyka.
Weinstein pojawił się w programie konserwatywnej aktywistki Candance Owens w dniu, gdy Jessica Mann, trzecia i ostatnia oskarżycielka w jego ponownym procesie, zeznawała w sprawie domniemanego gwałtu z 2013 roku. Były producent filmowy ma również zarzuty przestępstw seksualnych wobec Miriam Haley, która twierdzi, że zmusił ją do seksu oralnego w 2006 roku, oraz Kai Sokoli, która oskarża go o podobne zachowanie w nowojorskim hotelu w tym samym roku.
Udzielanie wywiadu podczas trwającego procesu karnego jest niecodzienną sytuacją. Źródła bliskie sprawie twierdzą, że prawnicy Weinsteina nie byli świadomi tego pomysłu do momentu jego realizacji. Rzecznik Weinsteina, Juda Engelmayer, przyznał, że zespół prawny "wciąż prowadzi aktywne dyskusje" na temat tego, czy Weinstein złoży zeznania w sądzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Predatorzy z Hollywood. Prawda o ich czynach wyszła na jaw
Weinstein rozpoczął wywiad od odczytania oświadczenia. "Wierzę, że kobiety powinny być wysłuchane, ale zostałem niesłusznie skazany. Obecnie nie jestem skazany, jestem w trakcie ponownego procesu. Apelacja unieważniła mój wyrok. Jednak sprawiedliwość wymaga jasnego i uczciwego spojrzenia na każdą sprawę, a ja jestem tu dla uczciwości i prawdy", powiedział.
Mówił również o tym, jak dawni przyjaciele się od niego odwrócili. "Są przerażeni. Boją się, że zostaną 'skasowani', że nie będą mogli pracować. Próbowałem nakłonić moich ludzi, by stanęli w mojej obronie, a nawet zeznawali w procesie. Nic z tego", stwierdził.
Zapytany o Gwyneth Paltrow, która twierdzi, że Weinstein zalecał się do niej w pokoju hotelowym, nazwał to "fabularyzacją", ale przyznał, że "definitywnie zrobił krok" w jej kierunku. "Pod koniec spotkania wypiliśmy kieliszek szampana. Gdy wychodziłem, powiedziałem: 'Chciałbym, żebyś zrobiła mi masaż'. Ona odpowiedziała lekceważąco: 'tak' i to było na tyle. Nie dotknąłem jej. Zdecydowanie zrobiłem krok w jej kierunku. Myślę, że można to tak nazwać, ale to wszystko", opisał Weinstein, dodając, że ówczesny partner aktorki, Brad Pitt, zadzwonił do niego z ostrzeżeniem.
Weinstein wyraził żal, że stał się symbolem ruchu #MeToo. "Chcieli, żebym na zawsze trafił do więzienia", powiedział. Krytykował też jakość reportaży "New York Timesa" dotyczących oskarżeń wobec niego, w tym ze strony Ashley Judd i Rose McGowan. Zwrócił uwagę na film "She Said", który według niego odniósł finansową porażkę. "Kiedy wyszedł, oczywiście byłem zaniepokojony, ale okazało się, że kompletnie się nie sprzedał", stwierdził.
Mimo że Weinstein od dawna wspierał Partię Demokratyczną i był przyjacielem Clintonów, pochwalił Owens oraz Joe Rogana za wsparcie. Rzecznik Weinsteina, Juda Engelmayer, w oświadczeniu dla "The Hollywood Reporter" pochwalił podejście Owens do wywiadu: "Candace podeszła do tego z obiektywizmem, który był dotkliwie nieobecny w relacjach medialnych. Poświęciła czas na zbadanie dowodów, przegląd transkryptów i zrozumienie pełnego kontekstu. W ten sposób zaoferowała rzadki i bardzo potrzebny głos równowagi".
Candace Owens to znana konserwatywna aktywistka i zwolenniczka Donalda Trumpa, która często wzbudza kontrowersje swoimi wypowiedziami.
Drama z Blake Lively i koszmarna "Kolejna zwyczajna przysługa", "Cztery pory roku" Netfliksa i serialowe nowości, które warto sprawdzić. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotele czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: