Żonie zawdzięcza życie
Jackman nie kryje, że gdyby nie żona, pewnie teraz nie byłoby go już na tym świecie.
Aktor od 2013 roku zmaga się z czerniakiem. Za namową Deb, zgłosił się do lekarza, zaniepokojony dziwnym znamieniem na skórze.
*- Myślałem, że to pozostałość po scenach walki z mojego ostatniego filmu akcji *- mówił wtedy.
Diagnoza zmroziła mu krew w żyłach - lekarz oznajmił, że to rak skóry. Całe szczęście nie było jeszcze za późno. Jackman natychmiast przeszedł operację i, jak sam zapewniał, teraz z jego zdrowiem jest już wszystko w porządku.
Niestety w tym roku nastąpił nawrót choroby. Jak twierdzi CNN, to już przynajmniej piąty raz, kiedy australijski aktor poddał się zabiegowi wycięcia nowotworowych komórek. Aktor poinformował o tym z pośrednictwem mediów społecznościowych.
- Znów rak podstawnokomórkowy. Dzięki regularnym kontrolom i wspaniałym lekarzom wszystko jest w porządku. Wygląda gorzej z opatrunkiem niż bez. Używajcie filtrów słonecznych! - napisał filmowy Wolverine.
Jackman nie zapomina jednak o chorobie i apeluje do swoich fanów, by nie lekceważyli żadnych niepokojących objawów zdrowotnych.
- Proszę, badajcie się! Nie bądźcie tak lekkomyślni jak ja!- ostrzegał na Twitterze.