Pech na planie
Na studiach radziła sobie nieźle, ale przytłaczała ją nowa sytuacja. Zawsze była nieśmiała i spokojna, miała problemy z odnalezieniem się w nieznanej rzeczywistości.
- Najpierw był zgrzebny pokoik na obrzeżach Wrocławia, bida z nędzą. Rodzice pomagali, jak mogli* – wspominała w „Gali”. *- Pomogło mi to, że dosyć szybko dostałam stypendia, mogłam się sama utrzymać i poczułam się pewnie. Poznałam niesamowicie życzliwych ludzi.
Szybko też doceniono jej talent. Kiedy była na drugim roku, Michał Rossa zaproponował jej rolę w filmie „Farba”.
- Czułam, że to rola dla mnie. 9 rano, drugi dzień zdjęciowy. Spadłam ze schodów, roztrzaskałam kolano, a mój udział w filmie dobiegł końca – opowiadała. - Strasznie to przeżyłam. Być może gdybym zagrała tę postać, byłabym dziś w innym miejscu zawodowym? Już się tego nie dowiem. „Farby” do dziś nie widziałam.