J Lo lesbijką
„Każdy związek składa się z byka oraz krowy i tak się składa, że tutaj ja jestem bykiem, a ty krową” - to jedna z wielu głębokich kwestii, które w najnowszych filmie Gigli wypowiada Ben Affleck do swojej narzeczonej Jennifer Lopez (zdj. z oficjalnej strony aktorki).
Dla fanów J Lo bardziej interesujące może być jednak to, że latynoska piękność gra w nim ... morderczynię - lesbijkę!
Film, który, po dwukrotnym przekładaniu premiery z powodu zmian, wejdzie na ekrany kin 30 lipca, otrzymuje na razie sporo kiepskich recenzji, zaś najwięcej śmiechu wzbudza dialog bohaterów granych przez zakochaną parę, która poznała się właśnie na planie tego filmu (patrz wyżej).
Jedną z najbardziej gorzkich ocen wystawiła ostatnio wspólnemu dziełu narzeczonych gazeta Star: „J.LO, którą niektórzy uważają za ucieleśnienie współczesnej kobiecości? Błagam! Affleck w roli wytatuowanego płatnego zabójcy, który w przerwach między kolejnymi zleceniami jeździ do domu, żeby robić zastrzyki chorej mamie? I ten facet nazywa siebie mianem ‘Sułtana Sprytu’? Dajcie spokój!”, pisze Lambert.
_****W połowie filmu, główna bohaterka dochodzi do wniosku, że pora na fizyczne zbliżenie z Affleckiem, więc mruczy zmysłowo: „Chodź i pokaż mi, za czym tęskniłam przez całe życie!” „Jeżeli ten film ma udzielić odpowiedzi na to pytanie, to brzmi ona –‘Nie było za czym tęsknić’”_**W połowie filmu, główna bohaterka dochodzi do wniosku, że pora na fizyczne zbliżenie z Affleckiem, więc mruczy zmysłowo: „Chodź i pokaż mi, za czym tęskniłam przez całe życie!” „Jeżeli ten film ma udzielić odpowiedzi na to pytanie, to brzmi ona –‘Nie było za czym tęsknić’”** - dodaje dziennikarz.