Jak budowano wodociąg w Chinach
W położonej wysoko w górach chińskiej wiosce życie toczy się zupełnie innym rytmem niż w Warszawie czy Pekinie.
W „Drodze bez końca” możemy zobaczyć, jak dużego wysiłku może wymagać zaspokojenie tak podstawowej potrzeby jak picie. Wioska leży w znacznej odległości od rzeki, a naturalne zbiorniki wody nie gromadzą wystarczającej ilości wody, gdyż okolicznej skały wapienne przepuszczają niemal zupełnie wodę. Z tego powodu codziennie kobiety muszą pokonywać stroma drogę od pieczary, w której zbiera się woda, a dopiero opady deszczu umożliwiają prawdziwą kąpiel.
„Droga bez końca” w sposób paradokumentalny ukazuje trudne życie mieszkańców wioski, ale równocześnie przedstawia ich jako ludzi z krwi i kości, cierpiących, nienawidzących i kochających. Twórcom filmu udało się dokonać trudnego zadania zainteresowania widzów losami ludzi żyjących w warunkach zupełnie obcych kinowej widowni. Dzieje się tak między innymi dlatego, że w sposób bardzo subtelny została opowiedziana historia uczucia łączącego Ah Minga z córką sołtysa Ah Shui.
Żyjąc blisko siebie, stają się oni coraz bardziej... ze sobą związani, jednak nie jest dane cieszyć im się wspólnym szczęściem, gdyż cieniem na losach dwojga młodych ludzi kładzie się to, że Ah Ming obciąża ojca dziewczyny odpowiedzialnością za śmierć swojego ojca w czasie nieudanej próby budowy wodociągu. I mimo że obce są nam obyczaje panujące w tej małej górskiej społeczności, to bez problemu możemy zrozumieć motywy postępowania i uczucia głównych bohaterów filmu.
A właśnie kolejna próba doprowadzenia wody do wioski stanowi główny wątek „Drogi bez końca”. Sposób przedstawienia samego procesu budowy niestety przypomina nieco filmy socrealistyczne, gdyż gloryfikuje wysiłek i poświęcenie jednostek dla dobra ogółu i przyszłych pokoleń – ale może taki „haracz ideologiczny” był konieczny dla powstania tego obrazu.
Cała opowiadana w filmie historia jest w miarę wiarygodna dla widzów głównie dzięki temu, że została opowiedziana z perspektywy przybyłej z zewnątrz kobiety, która wspomagała lokalną społeczność przy budowie wodociągu. Bez wątpienia taki punkt widzenia jest bliższy widzom, więc jest im łatwiej zrozumieć przedstawianą opowieść i zainteresować się losami głównych bohaterów. Niewątpliwą atrakcją jest też możliwość podziwiania w piękny sposób sfilmowanych górskich krajobrazów oraz samej wioski, której wygląd zaskoczyć może nie tylko europejskiego widza.
„Droga bez końca” nie jest wprawdzie filmem bez wad, ale może być ciekawym przeżyciem dla osób, które lubią czasem obejrzeć coś zupełnie odmiennego od typowo komercyjnych produkcji.