Jared Leto - to szokujące, ile poświęcił by zdobyć Oscara
Kreacja *Jareda Leto w filmie „Witaj w klubie”, który w ten piątek wchodzi do kin zachwyca absolutnie wszystkich – aktor został uhonorowany Oscarem oraz Złotym Globem, a zachwyceni krytycy piszą: „jest wprost cudowny” (Hollywood Reporter), „niesamowity i kropka!” (People Magazine). Niezwykła transformacja, której wymagała postać Rayony wiązała się dla aktora z kolosalnym poświęceniem.*
„Musiałem schudnąć do 52 kilo, depilować ciało, zmienić głos na kobiecy, przyswoić dialekt” – mówi Leto. Jak przyznają jego koledzy z planu – te zmiany spowodowały, że był nierozpoznawalny – zachowywał się i wyglądał jak …kobieta. Reżyser filmu mówi: „Nigdy nie poznałem Jareda Leto. Poznałem Rayonę. Nie znam Leto. Jared nigdy nie pokazał mi się jako Jared. Podczas pierwszego spotkania był Rayoną i próbował mnie uwieść. Całkowicie wszedł w rolę i nawet ubierał się jak Rayona”. Z kolei aktor Michael O’Neill dodaje: „kiedy wszedłem na plan na początku nie poznałem Matthew McConaugheya, a na widok Jareda pomyślałem, 'Co za ładna dziewczyna'. Weszli w role bez reszty”.
Zwiastun filmu:
Jared przyznaje, że zdecydował się zagrać Rayonę, bo bohater go bezwzględnie zauroczył. „Zakochałem się w scenariuszu. Musiałem zagrać tę wyjątkową i oryginalną postać. Jest głodną życia marzycielką, namiętną, o wielkim sercu. Bije z niej światło, które daje nadzieję” – mówił Leto. „Rayon jest kimś, kto chce być kochany i chce kochać innych, kimś kto chce troszczyć się o innych, z poczuciem humoru i czułością. Pragnie ekscytacji. Myślę, że uosabia nadzieję, radość i optymizm”.
W filmie „Witaj w klubie” Jared Leto tworzy wyśmienity aktorski duet z Matthew McConaugheyem, którego kreację również nagrodzono Oscarem oraz Złotym Globem. W filmie „Witaj w klubie”, jako pozornie niedobrani przyjaciele wspólnie zaczynają walkę o przetrwanie. Zakładają klub, w którym inni szukają ratunku. Opowieść o ich zmaganiach „porusza do głębi” (MSN Movies), „zapiera dech w piersiach” (USA Today), „pozostając w pamięci na zawsze” (Los Angeles Times).
„Witaj w klubie” od piątku w kinach!