Jean-Paul Belmondo
Francuski aktor, który do historii kina przeszedł jako jedna z legendarnych postaci, dzięki niezapomnianej kreacji w sztandarowym dziele nowofalowym – „Do utraty tchu” Jean-Luka Godarda. Bardzo charyzmatyczny i charakterystyczny, jeden z prawdziwych ulubieńców publiczności, sam znany z dużego poczucia humoru i gorących romansów.
15.10.2011 21:54
Urodził się 9 kwietnia 1933 roku w Neuilly–sur-Seine we Francji, jako syn dość znanego rzeźbiarza.
Studiował w Conservatoire National Superieur d’Art Dramatique w Paryżu, a po krótkim okresie występów w teatrze zadebiutował w filmie „Pieszo, konno i wozem” (1957).
Po kilku dalszych występach, m.in. w komedii „Bądź piękna i milcz” (1958) Henriego Verneuila, u Marcela Carné w „Oszustach” (1958), Claude’a Chabrola w „Na dwa spusty” (1959) i Vittoria de Siki w „Matce i córce” (1960) z Sophią Loren, pojawił się w legendarnej roli u boku Jean Seberg w „Do utraty tchu” (1960) Godarda, na zawsze zapewniając sobie stałe miejsce w historii kina.
To wówczas ukształtował się charakterystyczny wizerunek aktora - „lirycznego anarchisty”, umacniany w kolejnych filmach przywódców Nowej Fali, jak m.in. „Kobieta jest kobietą” (1961) z Jeanne Moreau i „Szalony Piotruś” (1965, nominacja do BAFTA) Godarda, czy „Syrena z Missisipi” (1969) François Truffaut z Catherine Deneuve.
W 1961 roku wcielił się w postać duchownego w filmie Jean – Pierre’a Melville’a „Ksiądz Leon Morin” z Emmanuelle Rivą, za co otrzymał pierwszą nominację do BAFTA.
Przyjmował też kreacje zgoła odmienne, jak m.in. w filmach Philippe’a de Broki (główna rola w obrazie z gatunku „płaszcza i szpady” – „Cartouche - zbójca” 1962, udział w komediach sensacyjnych: „Człowiek z Rio” 1964 i „Człowiek z Hong-Kongu” 1965.
Zagrał u boku Simone Signoret, Alaina Delona i Brigitte Bardot w „Sławnych miłościach” (1961), razem z Jeanem Gabinem w „Małpie w zimie” (1962) Henriego Verneuila, u boku Giny Lollobrigidy we włosko-francuskim romansie „Wzburzone morze” (1963), obok Orsona Wellesa w „Czy Paryż płonie?” (1966) René Clementa.
Wystąpił w komedii kryminalnej Louisa Malle’a „Życie złodzieja” (1967), w komediodramacie „Mężczyzna, który mi się podoba” (1969) Claude’a Leloucha oraz w niezbyt udanym „Bondzie” – „Casino Royale” (1967), na planie którego spotkał Ursulę Andress.
Generalnie, po stosunkowo krótkim „romansie” z kinem ambitnym, który paradoksalnie stał się właśnie jego przepustką do sławy, poszedł w kierunku kina komercyjnego. Przez lata był ulubieńcem francuskiej publiczności.
Gatunkiem, w którym Belmondo sprawdzał się dobrze były m.in. różnego rodzaju komedie („Polowanie na mężczyznę”, „100 milionów dolarów w słońcu” Henriego Verneuila, „Kochany łobuz” Jeana Beckera, „Mózg”, „Niepoprawny”, „Dubler” z Raquel Welch, „Wesołych świąt” z Sophie Marceau).
W 1971 roku pojawił się obok Omara Sharifa w znanym kryminale „Cenny łup” w reżyserii Henriego Verneuila, z którym współpracował wielokrotnie w ciągu swojej kariery.
Oprócz wcześniej wspomnianych filmów tego twórcy, był też gwiazdą jego thrillera akcji „Strach nad miastem” (1975), sensacyjnego filmu „Ciało mojego wroga” (1976) oraz komedii wojennej „Złoto dla pazernych” (1984). Nierzadko grał szpiegów i agentów, m.in. w dość znanym thrillerze „Łowca” (1976), czy w filmie sensacyjnym „Zawodowiec” (1981).
W ciągu ostatnich dwudziestu lat na ekranie pojawiał się raczej rzadko.
Wystąpił m.in. w adaptacji „Nędzników” (1995) Claude’a Leloucha, u Agnés Vardy w dokumentalizowanym obrazie „Sto i jedna noc” (1995) z Michelem Piccoli oraz w komedii Patrice’a Leconte’a „Dziewczyna dla dwóch” (1998) z Vanessą Paradis i Alainem Delonem. Raz jeszcze spotkał się z Phipippem de Broką na planie komedii przygodowej „Amazonka” (2000) oraz dołączył do całej plejady gwiazd francuskiego kina w komedii „Aktorzy” (2000) Bertranda Bliera.
Ostatnim występem Belmondo była rola w dramacie „Moja krew” (2001). Z kontynuacji kariery zrezygnował najpewniej z powodów zdrowotnych (w 2001 roku miał udar mózgu). Mimo to zgodził się na wyjątek - w 2009 roku zagrał w filmie “Un Homme et son chien”.
Uwielbienie publiczności jakoś nigdy nie przełożyło się na podobne uczucia ze strony krytyków. Choć po roli w „Do utraty tchu” okrzyknięto go m.in. „następcą Jeana Gabina” i „francuskim Jamesem Deanem”, otrzymał jedynie jednego Césara w karierze (w 1989 roku, za rolę w „Podróży rozpieszczonego dziecka” Claude’a Leloucha).
W 1990 roku został za to odznaczony Orderem Legii Honorowej za swoje dokonania artystyczne.