Jedna z największych niespodzianek z Gdyni? "Horror story" i koszmar bezrobocia
Jedni robią horrory o wilkołakach, inni o wampirach. Adrian Apanel w swoim debiutanckim filmie wziął się za... polski rynek pracy dla świeżo upieczonych studentów.
Skończyły się wymarzone studia, to teraz czas na wymarzoną pracę. Najlepiej dobrze płatną, z profitami, w jakimś wysokim przeszklonym biurowcu, prawda? Marzenia swoje, rzeczywistość swoje. W "Horror story" horrorem dla głównego bohatera jest nagłe zderzenie ze światem dorosłych, w którym nic nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać. A już na pewno nie znalezienie pracy. W debiutanckim filmie pełnometrażowym Adriana Apanela nie będzie krwi, prawdziwej grozy i scen, które ogląda się przez palce. Za to w salach kinowych na festiwalu w Gdyni... słychać salwy niekontrolowanego śmiechu.
Głównym bohaterem jest Tomek (Jakub Zając). Tomek to millenials, słoik. Wyrwał się z małej mieściny, skończył w Warszawie studia. Prestiżowo - bankowość i finanse. Z przytupem teraz chce zacząć dorosłe życie. Marzy o wielkim sukcesie, jak każdy student. I do tego jeszcze o tym, by odzyskać swoją byłą dziewczynę z czasów studiów. Ale żeby to się udało, Tomek musi znaleźć sobie dobrze płatną pracę, ogarnąć swoje życie i pokazać, że przecież jest kimś. Za kilka groszy decyduje się wynająć pokój w willi, która spokojnie mogłaby być planem nowego sezonu serialu "Co robimy w ukryciu?". Dom jak z horroru. Żyje swoim życiem. Jest i właścicielka, też jakby wyciągnięta z horroru (w tej roli Anna Seniuk) i jej przepiękna, hipnotyzująca wnuczka (Michalina Olszańska).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
Tomek trafia do tej rozpadającej się willi, gdzie szybko traci prywatność. Ma gromadę ekscentrycznych sąsiadów. Grającego w gry Seweryna, Jarka - typowego dresiarza, który sprzedaje kradzione dywany i Martę (Marta Stalmierska) - która w swojej części willi wyhodowała ogromną dżunglę z odratowanych kwiatów, których nie udało się jeszcze sprzedać. Życie Tomka pogrąża się w chaosie.
Ten wypełniony genialnymi tekstami film zaskakuje przede wszystkim dobrym żartem. Już niejeden reżyser pogrążył się, próbując zrobić "śmieszny film dla młodych", ale Apanel, który jest w tym projekcie także scenarzystą, trafia za każdym razem w dziesiątkę. Tomek zachowuje stoicki spokój, gdy kolega Jarek udziela mu mentorskich rad na temat tego, jak radzić sobie w sprzedaży bezpośredniej i nie dać się złamać, gdy kariera nie idzie tak, jak by tego chcieli. A mówimy o gościu, który chodzi od domu do domu z dywanami wątpliwego pochodzenia.
Nie da się tego filmu oglądać z takim spokojem, jaki próbuje zachować główny bohater. Salwy śmiechu wypełniały kinowe sale, publika reagowała niemal na każdy dialog w tym filmie. Ogromne, pozytywne zaskoczenie - szczególnie że opis filmu wcale nie wskazuje na to, że czeka nas jazda bez trzymanki. Apanel mistrzowsko zbiera frustracje młodego pokolenia. Ironicznie przedstawia czas po studiach, gdy np. pracodawca oczekuje "3-letniego doświadczenia, z czego roku na stanowisku kierowniczym".
Ale uderza też w drugą stronę. Bo to nie tak, że tylko rynek pracy jest taki zły. Tak samo, jak Tomek jest ambitny, tak i naiwny. W pośredniaku tłumaczy urzędniczce, że będzie zmieniał świat. Skończyłem studia, a teraz poproszę o pracę i będę czynił dobro w korporacjach. No nie działa tak świat. Dzięki świetnej grze aktorskiej Jakuba Zająca ta postać naprawdę daje się polubić w swojej naiwności.
"Horror story" to idealna odtrutka na masę dramatów, które serwuje polskie kino. Ten osobliwy "horror" to jednak rasowa komedia, jakich mało w repertuarach naszych kin. Być może ktoś z was kojarzy krótkometrażowy film "Stancja" Apanela, w którym także zagrał Jakub Zając. "Horror story" to solidne rozwinięcie tamtej krótkiej historii. Jak świetnie, że znaleźli się ludzie, którzy postanowili pomóc w nakręceniu i wypuszczeniu tego filmu w świat. W Gdyni nie brakuje głosów, że "Horror story" spokojnie można by pociągnąć dalej i zrobić z tego serial. Oby i to się kiedyś udało!
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.