2z6
Jerzy Bończak był na dnie. Upijał się, aby paść
Bończak nie pił okazjonalnie, nie pił po trochu. W podcaście Wojewódzkiego i Kędzierskiego wyznał bez ogródek, że pił w jednym celu: - Po to, aby paść! Rano budziłem się na kacu. Jeśli była praca, trzeba było się przemęczyć do wieczora i tak dalej, i tak dalej. To było zamknięte koło.
Póki udawało mu się pracować normalnie, pił i nie zastanawiał się nad tym. Ale w pewnym momencie Bończak nie był w stanie działać na scenie, będąc na ciągłym kacu lub pod wpływem.
- Kiedy zacząłem reżyserować, nagle okazało się, że nie jestem w stanie zaproponować aktorom najprostszego rozwiązania, ponieważ mam zupę w mózgu - opowiadał.
Jerzy Bończak o chorobie alkoholowej