''Prawie umierałem''
Aktor trafi do szpitala, gdzie przez sześć tygodni będzie poddawany leczeniu nowotworu gardła. To już któryś z kolei tak długi pobyt w klinice i rozłąka z żoną i najbliższymi.
Czytając wywiad przeprowadzony z *Jerzym Stuhrem*, nie można nie odnieść wrażenia, że aktora przepełnia gotowość na najgorsze, a jednocześnie niesłychany optymizm i wola życia. Trudno się zresztą dziwić, artysta już wcześniej miał kłopoty ze zdrowiem.
- W 1988 roku byłem młodym człowiekiem, a prawie umierałem. Żonie mówili: To może się stać jutro, a może dziś – wyznał Stuhr, który przypomniał o sercowych dolegliwościach.
Dlatego nie powinno dziwić, kiedy artysta opowiada, że z pokorą przyjmie każdą nową informację o swoim stanie zdrowia i zacznie kolejny etap walki z nowotworem.
Zobacz także: