Judith Barsi: Szokująca śmierć małej aktorki. Miała tylko 10 lat
08.06.2015 | aktual.: 10.04.2017 12:52
Gdyby Judith Barsi nadal żyła w tym roku obchodziłaby swoje 37. urodziny. Wielce prawdopodobne, że byłaby rozchwytywaną aktorką grającą u boku wielkich gwiazd kina. Niestety, dokładnie 27 lat temu urocza 10-latka zginęła w dramatycznych okolicznościach z rąk potwora, z którym mieszkała pod jednym dachem…
Gdyby Judith Barsi nadal żyła, w czerwcu obchodziłaby swoje 37. urodziny. Wielce prawdopodobne, że byłaby rozchwytywaną aktorką grającą u boku wielkich gwiazd kina. Niestety, 27 lat temu urocza 10-latka zginęła w dramatycznych okolicznościach z rąk potwora, z którym mieszkała pod jednym dachem.
Mała Barsi była uważana za jedną z najlepiej rokujących dziecięcych aktorek, jakie w latach 80. pojawiły się na małym i dużym ekranie.
- Była zdumiewająca. Rozumiała ustne instrukcje, nawet dla najbardziej wymyślnych sytuacji. Uwielbialiśmy z nią pracować- wspominał po latach jeden z reżyserów.
Co wydarzyło się 25 lipca 1988 roku? Jakie wydarzenia popchnęły zdesperowanego hydraulika do tak szokującego czynu? Poznajcie krótką historię życia i śmierci amerykańskiej aktorki.
Etatowe dziecko z TV
Mierząca zaledwie 112 cmdziewczynka – w małym wzroście upatrywano jej popularności – początkowo zasłynęła jako etatowe dziecko pojawiające w niezliczonych reklamach telewizyjnych.
Judith wystąpiła m.in. w spotach telewizyjnych IBM, zup Campbell oraz McDonalds. W sumie zagrała w ponad 70 reklamach i szybko stała się rozpoznawalna.
Kwestią czasu było, kiedy brzdącem zainteresuje się świat filmu.
Córka węgierskich emigrantów
Judith Eva Barsi przyszła na świat 6 czerwca 1978 roku w Burbank, w rodzinie węgierskich uchodźców, którzy uciekając przed powstaniem węgierskim w połowie lat 50. przybyli do Stanów Zjednoczonych.
Matka Judith, kelnerka jednego z barów w Los Angeles, od najmłodszych lat uczyła córkę poprawnej wymowy i akcentu, w nadziei, że w przyszłości jej pociecha zostanie aktorką.
Marzenia Marii Barsi nie okazały się mrzonką. Pewnego dnia na lotnisku dziewczynka została zauważona przez ekipę filmową. Zaraz po tym wystąpiła w swojej pierwszej reklamie.
Filmy, seriale, dubbing
Później przyszły role w popularnych filmach i serialach. Dziewczynka pojawiła się w m.in. w „Strefie mroku”, „Remington Steele”, „Zdrówku”, „Statku miłości” oraz „Dzieciaki, kłopoty i my”.
Rozgłos przyniosły jej role w animacjach "Pradawny ląd" oraz „Wszystkie psy idą do nieba”, gdzie udowodniła, że jest świetną aktorką dubbingową. Ponadto pojawiła się m.in. w „Oku tygrysa” i „Szczękach 4”.
Wszystko szło jak z płatka
Judith szybko została zasypana ofertami pracy. Kolejne role w reklamach, serialach oraz filmach sprawiły, że na konto małej aktorki zaczęły wpływać niebagatelne sumy – szacuje się, że dziewczynka zarabiała ok. 100 tys. dolarów rocznie.
Dla do tej pory żyjących skromnie państwa Barsi był to szok. W końcu mogli pozwolić sobie na zmianę adresu – cała rodzina przeprowadziła się do bardziej komfortowego domu.
Tego samego, w którym 25 lipca 1988 roku doszło to straszliwej tragedii.
Z nerwów wyrywała brwi...
Sukces Judith spowodował, że u jej ojca pogłębiły się ataki agresji. Jozsef Barsi, który był hydraulikiem, coraz częściej szykanował swoją córkę, nazywając ją m.in. „rozpieszczonym bachorem” lub grożąc, „że poderżnie jej gardło”.
Mężczyźnie, mającym na koncie konflikt z prawem,* trudno było przełknąć sukces córki.* Atmosfera w domu stawała się nie do wytrzymania i odbijała się na Judith.
Dziewczynka zaczęła popadać w nerwicę. Jednym z objawów było wyrywanie brwi.
Przez dwa dni nie wychodził z domu...
Widząc to matka aktorki próbowała znaleźć pomoc u organizacji pozarządowych oraz policji. Na próżno. Oskarżenia o przemoc i znęcanie zostały oddalone z braku wystarczających dowodów. W końcu musiało dość do tragedii.
Śledztwo wykazało, że 25 lipca Jozsef Barsi zastrzelił żonę i córkę. Dwa dni później oblał siebie i ciała zamordowanych benzyną i podpalił. Maria i Judith spoczęły na cmentarzu Forest Lawn – Hollywood Hills. (gk/mn)