Katarzyna Żak skończyła 52 lata

Katarzyna Żak skończyła 52 lata
Źródło zdjęć: © AKPA

19.10.2015 | aktual.: 22.03.2017 11:31

Kolorowe magazyny nadały jej tytuł „seksbomby z Rancza” - i nic w tym dziwnego, bo mimo że Katarzyna Żak obchodzi właśnie 52. urodziny, doskonałej formy i urody mogłaby jej pozazdrościć niejedna młodsza koleżanka.

Kolorowe magazyny nadały jej tytuł „seksbomby z Rancza” - i nic w tym dziwnego, bo mimo że Katarzyna Żak obchodzi właśnie 52. urodziny, doskonałej formy i urody mogłaby jej pozazdrościć niejedna młodsza koleżanka.

I choć kilka lat temu aktorka twierdziła, że nigdy nie zamierza poprawiać wyglądu, bo i tak nie oszuka czasu, teraz nie ma już podobnych skrupułów i chętnie korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Z doskonałym skutkiem.

1 / 6

Piękna i wstydniś

Obraz
© AKPA

Katarzyna, wówczas studentka szkoły teatralnej, Cezarego Żaka poznała w wakacje na obozie jeździeckim.

– Gdy ujrzałem Kasię idącą kąpać się do jeziora, pomyślałem, że jest szalona – cytuje słowa aktora Rewia. – Czułem jednak, że z taką kobietą nigdy bym się nie nudził.

Chociaż był zbyt nieśmiały i wstydliwy, by zrobić pierwszy krok, szczęście mu dopisało – to Katarzyna postanowiła przejąć inicjatywę.

- Był niedostępny i to mnie brało – śmiała się w "Pytaniu na śniadanie".

Szybko zostali parą.

2 / 6

Trudne początki

Obraz
© AKPA

Od samego początku wiedzieli, że są sobie przeznaczeni. Kiedy Cezary się oświadczył, jego partnerka zgodziła się bez wahania. Tylko rodzina aktora nie była przekonana do pomysłu o tak szybkim ślubie.

- Mama Cezarego nie wyobrażała sobie, że jej ukochany miś mógłby się kiedykolwiek ożenić! – cytuje słowa Katarzyny Rewia.

- Gdy było gorzej, mało się grało i było cienko finansowo, a my z Kasią mieliśmy dwójkę małych dzieci, to zrobiliśmy w domu bajkę i jeździliśmy po przedszkolach, żeby zarabiać pieniądze – opowiadał aktor.

3 / 6

W cieniu męża

Obraz
© AKPA

Wiele lat zajęło im „dotarcie się” i nauczenie sztuki kompromisu. Katarzyna Żak musiała też pogodzić się z tym, że zawsze będzie w cieniu męża.

– Mąż jest dużym facetem, więc rzuca długi cień – śmiała się w Naj, zapewniając, że nie jest zazdrosna o jego zawodowe sukcesy.
– Uważam, że palma pierwszeństwa w naszym związku, jeśli chodzi o zawód, należy się Cezaremu – mówiła.

I choć od czasu do czasu występują w tym samych produkcjach, nie lubią ze sobą pracować – wolą oddzielać życie prywatne od zawodowego.

4 / 6

Małżeńskie kryzysy

Obraz
© AKPA

Mimo że uchodzą za świetnie dobraną parę, w ich związku nie zawsze było kolorowo.

- Nie będziemy ukrywać, że były kryzysy. Były i to duże. Bo każdy z nas jest mocny, a ja to już nawet hipermocny – opowiadał Żak w Skarbie.

Pytany, czy kryzysy były związane z „pojawieniem się innego mężczyzny, innej kobiety”, odpowiadał szczerze:

- Też, ale z tym potrafiliśmy się uporać. Na szczęście podłożem naszych kryzysów nigdy nie była praca. Gdyby nieporozumienia dotyczyły zawodu, pewnie nie bylibyśmy już razem.

- Było dziecko, dziecko wzięło górę ponad naszymi kryzysami. Były wystawiane walizki za drzwi, ale kryzysy są po to, żeby wzmacniać. Gdybyśmy nie chcieli być razem, to wszystko by się rozpadło – mówiła aktorka.

5 / 6

Miał być rozwód

Obraz
© AKPA

Niedawno jednak w ich małżeństwie pojawił się kryzys – i wydawało się, że tym razem Żakowie nie zdołają go zwalczyć.

– Coraz bardziej oddalali się od siebie i nie potrafili o tym rozmawiać – opowiadali w Super TV znajomi pary.

Krążyły plotki, że małżonkowie zaczęli nawet rozmawiać o rozwodzie. I nagle sytuacja znowu wróciła do normy.

– Ciężki okres w małżeństwie mamy za sobą. Teraz może być już tylko lepiej – oznajmiła wreszcie aktorka, zapewniając, że od męża odchodzić nie zamierza.

6 / 6

Wszystko wróciło do normy

Obraz
© AKPA

- Były mielizny i sytuacje "na krawędzi", ale potrafiliśmy z tego wyjść. Coś było dla nas ważniejsze. Nie wiem, czy dzieci, czy my nawzajem, nie umiem tego określić. Nie wiem, czy to jest ta miłość, która jest ponad wszystko – wyznał w magazynie Grazia Żak.

Obecnie oboje rzucili się w wir pracy, a aktorka, która chętnie pokazuje się publicznie, dodatkowo zaczęła bardziej dbać o swój wygląd.

- Nie zmienimy tego, że przybywa nam lat i prawo grawitacji działa tak, że żaden lifting nie pomoże. I myślę, że najtrudniejsze dla kobiety jest to, by nauczyć się to akceptować – mówiła jeszcze kilka lat temu w Przyjaciółce. Teraz najwyraźniej zmieniła zdanie.

- Moim słabym punktem są zmarszczki i sińce pod oczami – dodawała, tłumacząc, dlaczego zdecydowała się na lifting.

(sm)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)