Katarzynę Figurę spotkał zawodowy ostracyzm. Pomogły jej dwie znane osoby
Aktorka w 2012 r. wyznała, że jest ofiarą przemocy domowej. Potem przez wiele lat procesowała się z byłym mężem. W najnowszym wywiadzie Katarzyna Figura przyznała, że niewiele osób z branży pomogło jej, gdy została bez środków do życia.
Katarzyna Figura w 2000 r. została żoną amerykańskiego biznesmena Kaia Schoenhalsa. Wkrótce na świecie pojawiły się ich dwie córki: Koko i Kaszmir. Po latach wyszło na jaw, że mężczyzna był tyranem, który bił i znęcał się psychicznie nad znaną żoną.
Aktorka w 2012 r. udzieliła "Vivie" wstrząsającego wywiadu. W ten sposób postanowiła zawalczyć o siebie i córki i wystąpić o rozwód. Ten ciągnął się przez 10 lat. W najnowszej rozmowie również z "Vivą!" Figura przyznaje, że nie spodziewała się, że za publiczne wyznania o traumatycznych przeżyciach spotka ją "zawodowy ostracyzm".
- To jest niezrozumiałe. Podczas niekończących się rozpraw rozwodowych mój były mąż wysnuwał argument, że byłam w tamtym momencie "starzejącą się gwiazdą, z którą nikt już nie chciał pracować, i taki właśnie sposób - jako ofiara - wymyśliłam sobie, by zaistnieć na nowo". To absolutny absurd. (...) Taką manipulację może wypuścić w świat tylko człowiek chory z nienawiści, własnego niespełnienia i zazdrości o moje spełnienie na wielu płaszczyznach, jako matki, córki, aktorki, kobiety niezależnej - powiedziała Katarzyna Figura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktorka przestała dostawać propozycje współpracy. W trudnych chwilach tylko dwie znane osoby wyciągnęły do niej pomocną dłoń.
- Rok po naszym wywiadzie rozstałam się z Teatrem Dramatycznym w Warszawie. W filmie zagrałam wcześniej zakontraktowane role i wszystko nagle się skończyło. Jedynie dwie osoby podały mi rękę: Krystyna Janda i Jerzy Stuhr. W Teatrze Polonia Krystyny Jandy wystawiłam monodram "Kalina", a Jerzy Stuhr zaprosił mnie do udziału w filmowanym słuchowisku w krakowskim radio "Zapolska na czworakach". Potem nastąpiła cisza, milczenie, odwracanie się plecami, pogarda. I te szerzące się oszczerstwa - wspomina.
Nie da się ukryć, że aktorka ma żal do tych, którzy byli w jej otoczeniu, a nie interesowali się jej losem w obliczu rodzinnej tragedii.
- Rozmawiamy dziś głośno o empatii, o współczuciu, o pomocy... Usta pełne frazesów. A czy ktoś się zastanowił, co się ze mną działo przez te wszystkie lata? Jak sobie poradziłam, jak wychowałam moje córki? - wyrzuca.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.