Kellan Lutz wcale nie jest śliczny
Kellan Lutz nie rozumie, dlaczego ludzie uważają go za symbol seksu.
Aktor, który pozował ostatnio bez koszulki do zdjęć dla magazynu "Interview" i odważnie eksponował swoje wyrzeźbione ciało, przewrotnie twierdzi, że nie jest seksowny.
- To zabawne, gdy ludzie mówią, że jestem seksowny albo że jestem nowym Bradem Pittem - tłumaczy Lutz. - Na takie uwagi reaguję śmiechem. Podobno jestem ikoną seksu. Dlaczego? Bo zagrałem wampira w "Zmierzchu"? Nie zasłużyłem sobie na taki tytuł. Gdybym miał najwspanialsze mięśnie brzucha na świecie albo gdybym wyglądał tak, jak Brad Pitt w "Podziemnym kręgu", zrozumiałbym te opinie. Ale nie głodzę się. Nie mam obsesji na punkcie siłowni. Mam po prostu dobre geny, ale nie jestem He-Manem. Wielu ludzi myśli, że skoro byłem modelem, jestem śliczny i wykorzystuję wygląd do osiągania swoich celów. Ja wcale nie jestem śliczny!
Zdjęcia pozbawionego koszulki i mokrego Kellana Lutza można obejrzeć na oficjalnej stronie magazynu "Interview".
Aktor pojawi się na polskich ekranach 3 czerwca 2010 roku w remake'u horroru "Koszmar z ulicy Wiązów".