Trwa ładowanie...
23-10-2002 02:00

Kiniarze narzekają na Zemstę

Kiniarze narzekają na Zemstę
dtalbp6
dtalbp6

Właściciele kin otwarcie przyznają, że "Zemsta" zawiodła ich oczekiwania, gdyby nie szkoły, które w ramach zajęć oglądają ekranizację fredrowskiej komedii, zainteresowanie filmem można byłoby określić słowem - śladowe - informuje Gazeta Pomorska.

Przed wejściem "Zemsty" na duże ekrany, szefowie kin przekonywali, że ekranizacja fredrowskiej komedii będzie hitem. Frekwencja miała być porównywalna z tą, jaką cieszył się "Pan Tadeusz".

Od premiery minęły 2 tygodnie. - Jest dużo gorzej niż się spodziewałem - mówi Piotr Boldt, kierownik toruńskiego kina Orzeł. - Jak na razie mam o połowę mniej widzów niż na "Panu Tadeuszu" - informuje rozżalony kierownik Orła, jedynego toruńskiego kina, które ma kopię "Zemsty".

Podobnie jest w innych miastach w województwie, choćby we włocławskiej i bydgoskiej Polonii. W tym ostatnim kinie "Zemstę" obejrzało 7,5 tys. widzów (dla porównania - "Harry'ego Pottera" w ciągu pierwszych 2 tygodni zobaczyło 15 tys.)

dtalbp6

Najgorzej w grudziądzkim Heliosie. Na sens przychodzi tu, nie licząc uczniów, od kilku do kilkunastu osób, a w ostatnią niedzielę widzów było tylko dwóch!

"Zemsta" jest lekturą szkolną, więc frekwencję robią szkoły. W toruńskim Orle i bydgoskim Multikinie uczniowie to więcej niż połowa wszystkich widzów, w bydgoskiej Polonii - 80 procent. W Heliosie w Grudziądzu ludzie z ulicy stanowią zaledwie 10 procent publiczności. W odpowiedziach, dlaczego "Zemsta" cieszy się tak małą popularnością wśród publiczności (nie biorąc pod uwagę uczniów), przeważa opinia o nieatrakcyjności filmowej adaptacji tego właśnie tytułu.

Wajda przejadł się, przejadła się widzom klasyka - słychać często. - Tyle razy widzieliśmy "Zemstę" na deskach teatrów, na ekranie telewizji, że kinowa wersja nie jest już atrakcyjna. W przeciwieństwie do "Pana Tadeusza", którego - do czasu ekranizacji - nigdy nie oglądaliśmy, tylko czytaliśmy - zauważa Piotr Boldt. Marek Lipski, szef Polonii w Bydgoszczy, dodaje: - Widzowie mają dość ekranizacji lektur szkolnych. Chcą filmów współczesnych - pisze w Gazecie Pomorskiej Joanna Grzegorzewska.

dtalbp6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtalbp6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj