Kino, które kocha cały świat poza rodakami
Chińskie kino, które święci tryumfy na światowych festiwalach, nie znajduje uznania w oczach własnych kinomanów.
Ze statuetką Złotego Niedźwiedzia z Berlina wyjechał chiński reżyser Wang Quan'an - autor obrazu "Małżeństwo Tui". Inny chiński film "Sanxia Haoren" ("Martwa natura") - został laureatem Złotego Lwa na ubiegłorocznym festiwalu weneckim.
Obydwa filmy to produkcje niskobudżetowe, ukazujące ludzkie dramaty, które często stanowią cenę gwałtownego rozwoju gospodarczego Chin. Dlatego też trudno o znalezienia tych propozycji w chińskich kinach, czy na półkach z filmami DVD.
W opinii chińskich reżyserów kina artystycznego, chiński rynek filmowy zdominowany jest przez romantyczne komedie oraz historyczne superprodukcje. Tego rodzaju filmy trafiają jednak najczęściej w gusta chińskiego kinomana. Młodzi chińscy reżyserzy uważają także, że obecnie - jak nigdy wcześniej - chińska cenzura nie ingeruje zbytnio w produkcje filmowe. Tym nie mniej, po pokazaniu na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes bez zgody chińskich władz filmu "Pałac letni", jego reżyser Lou Ye został pozbawiony prawa kręcenia filmów na najbliższe pięć lat.