''Klient'': Śmierć Brada Renfo przeszła zupełnie bez echa
25.07.2015 | aktual.: 22.03.2017 21:24
Jak wyglądała ta krótka, ale bogata w świetne role kariera, dlaczego w pewnym momencie została przyhamowana nałogiem i czemu media nie rozpisywały się o śmierci idola nastolatków? Poznajcie przejmującą historię gwiazdorskiego życia i tragicznej śmierci Brada Renfro.
W lipcu obchodziłby kolejne, 33. urodziny. Odkryty za młodu przez Joela Schumachera, początkowo inteligentnie prowadził swoją karierę, rozważnie dobierając kolejne role. Spotykał się z uznaniem zarówno krytyki, jak i publiczności, która widziała w nim przyszłą gwiazdę.
Niestety, w parze z występami u boku największych szło uzależnienie od narkotyków, które zakończyło się tragicznie. Brad Renfro zmarł w skutek przedawkowania heroiny 15 stycznia 2008 roku, a jego śmierć przeszła praktycznie bez echa.
Jak wyglądała ta krótka, ale bogata w pierwszorzędne kreacje kariera, dlaczego w pewnym momencie została przyhamowana nałogiem i czemu media nie rozpisywały się o śmierci idola nastolatków? Poznajcie przejmującą historię gwiazdorskiego życia i tragicznej śmierci Brada Renfro.
href="http://film.wp.pl/klient-smierc-brada-renfo-przeszla-zupelnie-bez-echa-6025229727843457g">CZYTAJ DALEJ >>>
Jeden z tysięcy
Urodził się w rodzinie robotniczej, w Knoxville w stanie Tennessee, a od piątego roku życia wychowywany był przez babkę. To ona zaprowadziła go na casting do filmu „Klient” (1994).
Wybrany spośród tysięcy kandydatów (odrzucono między innymi Macaulaya Culkina, który po roli w „Kevinie samym w domu” był na topie) przez reżysera Joela Schumachera, musiał stanąć ramię w ramię z takimi gwiazdami dużego formatu jak Tommy Lee Jones i Susan Sarandon.
„Klient” jako film okazał się jedną z najlepszych adaptacji sądowych kryminałów Johna Grishama, zaś dla samego Renfro był wstępem do świata wielkiego kina. Rola kluczowego świadka w sprawie zabójstwa przyniosła mu nagrodę Young Artist.
Wyprawa po sławę
Rok po debiucie pojawił się w jednej z tytułowych ról w filmie „Tom i Huck” - disnejowskiej produkcji na motywach powieści Marka Twaina.
Jego Huckleberry Finn był czarujący i zawadiacki – szarmanckość łączył ze sprytem. Dzięki temu mogły się z nim identyfikować miliony młodych chłopców, a dziewczęta miały do kogo wzdychać. Film Petera Hewitta po latach może trochę trącić myszką, ale to wciąż jedna z bardziej udanych adaptacji „ojca amerykańskiej literatury”, jak o Twainie mówił William Faulkner.
W tym samym roku Renfro pojawił się w „Wyprawie po życie”. Jego bohater wyrusza z przyjacielem na poszukiwanie lekarstwa na HIV, którego ten drugi jest nosicielem. Występ zaowocował nagrodą YoungStar, przyznawaną przez prestiżowy magazyn „The Hollywood Reporter”.
W duecie z Gandalfem
Rola w „Uczniu szatana” (1998) była być może najważniejsza w jego całej filmografii.
„Uczeń…” to znakomity film w reżyserii Bryana Singera, późniejszego twórcy „X-manów”, opartym na mini-powieści Stephena Kinga, u nas wydanej pod tytułem „Zdolny uczeń” w zbiorze „Cztery pory roku”.
Renfro zagrał Todda Bowdena, 16-letniego licealistę, który odkrywa, że jego sąsiad, pozornie sympatyczny staruszek, to w rzeczywistości nazistowski zbrodniarz, Kurt Dussander (świetny Ian McKellen)
.
Chłopak zaczyna szantażować byłego SS-mana – Dussander musi mu opowiadać historie z czasów II wojny światowej, w przeciwnym razie zostanie wydany władzom. Początkowe zainteresowanie dziejami Wermachtu i hekatombą Holokaustu przerodzą się w chorą fascynację i uzależnienie – Todd staje się wspólnikiem starca i wspólnie z nim popełnia potajemnie kolejne zbrodnie.
„Uczeń szatana” zbierał świetne recenzje, a Renfro za swoją rolę otrzymał najbardziej prestiżowe wyróżnienie w życiu: nagrodę dla najlepszego aktora na Tokyo International Film Festival.
Nowe wyzwanie
W 2001 roku Renfro pojawił się na planie „Zabić drania” (oryg. „Bully”) w reżyserii Larry’ego Clarka, twórcy kontrowersyjnych „Dzieciaków”.
Wystąpił nie tylko w jednej z głównych ról, grając prześladowanego chłopca, Marty’ego, ale także – po drugie stronie kamery – w roli asystenta producenta. Bohater Renfro oraz jego filmowi koledzy co rusz padają ofiarą pastwiącego się nad nimi Bobby’ego. Młodzi postanawiają zamordować oprawcę. Niezwykle niepokojący, powstały na faktach film jest wiwisekcją psychiki młodych ludzi w stanie zagrożenia.
Renfro zagrał u boku młodych, zdolnych rówieśników, którzy wówczas byli dopiero u progu kariery: Michaela Pitta, Rachel Miner czy Nicka Stahla. Jak na Clarka przystało, „Bully” jest niezwykle wulgarny – w filmie słowo „fuck” z ust nieletnich bohaterów pada aż 274 razy.
Ostatnie role
W tym samym 2001 roku zagrał jeszcze w świetnym „Ghost World” Terry’ego Zwigoffa, ale później jego kariera zaczęła zwalniać.
Role wydawały się coraz bardziej przypadkowe, często drugoplanowe. Było to z pewnością efektem coraz śmielszych eksperymentów z narkotykami i sporych kłopotów z prawem. W tamtym okresie aktora można było zobaczyć m.in. w „Zleceniu”(2003), gdzie partnerował Daryl Hannah, „Przerwanej podróży” (2004) oraz „Obłędzie” (2005) z Adrienem Brodym i Keirą Knightley.
Ostatni raz pojawił się w „The Informers”, ekranizacji powieści Breta Eastona Ellisa, autora „American Psycho”.
Mimo brawurowej obsady (Winona Ryder, Billy Bob Thornton, Mickey Rourke, Kim Basinger)
film okazał się artystyczną klęską i klapą finansową. Swoją premierę miał na festiwalu Sundace w styczniu 2009 – w rok po śmierci Renfro.
Odmienne stany świadomości
Kłopoty z narkotykami i prawem zaczęły się dosyć wcześnie. Już w 1998 roku 15-letni wówczas aktor został wspólnie ze swoim starszym kuzynem zatrzymany przez policję za posiadanie dwóch działek kokainy i małego woreczka z marihuaną.
W sierpniu 2000 roku z kolegą próbował ukraść jacht z portu Fort Lauderdale. Został skazany na dwa lata w zawieszeniu i konieczność pokrycia kosztów naprawy jednostki. W styczniu 2002 zatrzymano go za jazdę po pijanemu, w dodatku bez dokumentów, w rodzinnym Knoxville. W grudniu 2005 funkcjonariusze L.A.P.D. postawili mu zarzuty posiadania heroiny. Przyznał się do uzależnienia od niej i metadonu.
W tym czasie na pierwszą stronę „Los Angeles Times” trafiło zdjęcie Renfro zakutego w kajdanki. Wizyt w sądzie, głównie z uwagi na posiadanie nielegalnych substancji, było więcej. Aż do czasu tragicznego dnia.
Nagła śmierć w cieniu innej tragedii
Ciało Renfro znaleziono 15 stycznia 2008 roku w jego mieszkaniu w Los Angeles. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było przedawkowanie heroiny.
Śmierć 25-letniego aktora przeszła w mediach bez echa. Powodem mogło być to, że Renfro od dłuższego czasu nie pojawił się w żadnym znaczącym filmie, kwalifikowano go więc jako artystę, który wypalił się „za młodu”, czyli de facto w czasach dzieciństwa i dojrzewania.
Drugą przyczyną mógł być fakt, że raptem tydzień po jego śmierci w podobny sposób, po przedawkowaniu leków zmarł Heath Ledger, wówczas, po rolach w „Tajemnicy Brokeback Mountain” i oczekującym na premierę „Mrocznym rycerzu”.
Tym bardziej przykry był fakt, że dla Renfro nie znalazło się nawet miejsce w gronie nieobecnych w trakcie ceremonii wręczenia Oscarów – montażu wspomnień o zmarłych w danym roku artystach kina. Akademia zasłaniała się względami czasowymi, ale i tak jeszcze dobitniej pokazuje to, że Hollywood zwyczajnie zapomniało o jednej ze swoich niegdyś najbardziej obiecujących gwiazd.
(jd/gol)