Leslie Jordan zmarł w wieku 67 lat. To się z nim działo tuż przed wypadkiem
Leslie Jordan, aktor znany z sitcomu "Will i Grace", zmarł nagle 24 października w wyniku wypadku drogowego. Media informują, co się działo ze zdrowiem aktora tuż przed jego śmiercią.
Jak poinformował departament policji w Los Angeles, w poniedziałek 24 października ok. godz. 9:45 doszło do śmiertelnego wypadku na skrzyżowaniu Cahuenga Boulevard i Romaine Street. Nagle jedno auto wjechało w ścianę budynku. Kierowcą był znany aktor Leslie Jordan, który zmarł na miejscu. Miał 67 lat.
Jak donoszą amerykańskie media, Jordan skarżył się na duszności. Osoby bliskie otoczeniu aktora wyznały serwisowi TMZ, że Jordan na tyle źle się czuł przez ostatnie trzy tygodnie, że miał zaplanowaną wizytę u kardiologa, aby ustalić, czy cierpi na jakiekolwiek schorzenia. Podejrzewa się, że Jordan doznał nagłego ataku, zanim rozbił swój samochód. Lekarz sądowy z Los Angeles bada obecnie przyczynę jego śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Trudno się z tym pogodzić. Odeszli w 2021 r.
Zaledwie dzień przed śmiercią gwiazdor nagrał wideo, na którym śpiewał "hymn" o życiu pozagrobowym, co można uznać za wyjątkowo ironiczny splot wydarzeń.
Jordan był znany widzom głównie za sprawą charakterystycznej roli Beverley'a Leslie w sitcomie "Will i Grace" (pol. "Para nie do pary"). Za tę kreację zdobył nagrodę Emmy. W ostatnich latach można było oglądać go w filmie "Służące" i serii "American Horror Story".
W trakcie pandemii Jordan stał się internetową sensacją za sprawą swoich żartobliwych filmików na Instagramie. Opowiadał w nich o życiu, seksualności i codziennej rutynie.