Liszowska podpisała intercyzę z mężem. Z miłości!

[

Liszowska podpisała intercyzę z mężem. Z miłości!
Źródło zdjęć: © Kapif.pl

06.08.2010 11:19

]( http://www.fakt.pl )
Dla *Joanny Liszowskiej (32 l.) liczy się tylko miłość. Choć o ślubie z milionerem marzy niejedna kobieta, to dla aktorki grubość portfela jej nowego męża nie ma żadnego znaczenia.*

Dlatego bez mrugnięcia okiem podpisała intercyzę z bogatym Szwedem Olą Serneke (39 l.) – co oznacza, że gdyby kiedykolwiek doszło do rozwodu tej pary, nasza aktorka nie będzie mogła się np. domagać połowy majątku męża.

Serneke to prawdziwy rekin biznesu. W 2008 roku obroty jego firm sięgnęły 350 milionów euro. Jak sam opowiadał w wywiadzie dla szwedzkiej prasy, takich kokosów dorobił się w ciągu zaledwie sześciu lat. Nic dziwnego, że nie chce ich równie szybko stracić. Dlatego o jego interesy dba cały sztab prawników.

Gdy więc biznesmen podjął decyzję o ślubie z polską aktorką, jego ludzie sporządzili odpowiedni dokument, który w razie rozpadu związku ochroni majątek Szweda. Taka procedura to za granicą całkowicie naturalna sprawa. Tym bardziej, że Serneke byłby smacznym kąskiem dla wielu dam marzących o życiu w luksusach i dostatku.

Ale Joasia Liszowska kierowała się jedynie sercem, gdy podejmowała decyzję o spędzeniu z Olą reszty życia. Nie obchodziły ją miliony na jego koncie. – Informację o intercyzie Liszowska przyjęła ze stoickim spokojem i bez słowa podpisała odpowiednie dokumenty – mówi informator Faktu. Co zapisano w intercyzie? Jak udało nam się ustalić, w razie rozpadu małżeństwa artystka otrzyma jednorazowo dużą kwotę „za straty moralne”. Jeśli zaś para doczeka się potomka i potem podejmie decyzję o zakończeniu związku, Liszowska będzie otrzymywać alimenty. Ich dziecko z kolei będzie miało założony fundusz powierniczy, którym Joasia będzie zarządzać, dopóki dziecko nie skończy 21 lat.

Takiej żony można biznesmenowi jedynie pozazdrościć. Nie dość, że jest piękna i utalentowana, to jeszcze udowodniła, że kocha go za to, jaki jest, a nie za to, co ma.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)