"Oczywiście czuję się feministką"
Niedawno Ostaszewska otrzymała nagrodę, z której jest wyjątkowo dumna - "Okulary Równości" w kategorii: Prawa kobiet i zwalczanie dyskryminacji z powodu płci za "konsekwentne wspieranie wszystkich akcji na rzecz praw kobiet, aktywne zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem "Ratujmy kobiety", odwagę sprzeciwiania się pogardzie i nienawiści". Ostaszewska nie kryje, że te kwestie są dla niej niezwykle ważne.
- Oczywiście czuję się feministką. Nie wiem, jak jakakolwiek inteligentna kobieta może się nią nie czuć. Jest cała masa problemów: dyskryminowanie, brak wsparcia dla gospodyń domowych. Uważam, że kobiety zajmujące się domem i wychowujące dzieci powinny dostawać pensję od państwa, bo to jest ciężka praca - mówiła w "Twoim Stylu".
- Albo sprawa nierefundowanego in vitro - wyobrażam sobie, jaki to dramat dla ludzi, których na taki zabieg nie stać. Jestem za wyraźnym oddzieleniem Kościoła od państwa. A także za prawnym uregulowaniem sprawy aborcji. Wkurzył mnie szalony pomysł Romana Giertycha, że aborcja powinna być zakazana, nawet gdy zagraża życiu matki. Wtedy poszłam na manifę - a byłam w ciąży!