Trwa ładowanie...
d3yqdzc
mama na obcasach
04-12-2006 18:07

Mama na obcasach (Raising Helen)

d3yqdzc
d3yqdzc

W dzisiejszym świecie wszystko jest na opak. Rodzina nie zawsze oznacza mamę, tatę i dwójkę dzieci. Czasami to tylko zapracowana i zgorzkniała kobieta oraz trójka pociech, dla których życie jest obietnicą zabawy w stylu "seks, narkotyki i... hip hop". Łatwo jest nakręcić dramat o takiej rodzinie, trudniej komedię, która nie tylko by bawiła, ale także coś znaczyła. Garry’emu Marshallowi jednak się to udało.

I nic dziwnego. Wielbiciele X Muzy pamiętają takie produkcje jak "Pretty Woman", "Uciekająca panna młoda" czy "Pamiętnik księżniczki", za kamerą których stanął Marshall. Jest specem od filmowej bajki, która sprawnie łączy elementy komediowe z cennymi obserwacjami na temat kobiet. Podobnie jest w przypadku "Mamy na obcasach", w której Helen (Kate Hudson) wydaje się wieść życie o jakim można tylko marzyć. Piękna i zdolna, pracuje dla agencji modelek. Potrafi wszystko załatwić i okręcić każdego mężczyznę wokół najmniejszego palca. Świat Helen staje na głowie, kiedy w wypadku samochodowym ginie jej siostra. Na mocy testamentu, to właśnie ona musi się zaopiekować trójką dzieci: 15-letnią Audrey, 10-latnim Henrym i 5-letnią Sarah. To wielka odpowiedzialność, która jest obca Helen. Aby dobrze zaopiekować się dziećmi sama będzie musiała dorosnąć. Ale na to potrzeba czasu...

Podstawową zaletą nowego filmu Marshalla jest właśnie jego niespieszne i równe tempo, które pozwala na delektowanie się zarówno jego komediową jak i obyczajową stroną. Odziedziczone macierzyństwo jest bowiem dla głównej bohaterki pasmem wielu zabawnych, ale też i wzruszających sytuacji. Marshall prezentuje matki, jako członkinie doskonale działającego stowarzyszenia, które potrafi porozumiewać się bez słów i zawsze gotowe jest na udzielenie wsparcia. Helen wprawdzie zmaga się z wieloma problemami, ale jak na bohaterkę bajki ma kilku dobrych pomocników: wymagającą starszą siostrę Jenny (Joan Cusack) i seksownego sługę bożego – pastora Dana (John Corbett). Wprowadzając obie te postaci Marshall nie tylko prowokuje przemianę głównej postaci, ale także wprowadza to, czego widzowie pragną najbardziej: element komedii i romantyzmu. A wszystko odmierzone jest z zegarmistrzowską precyzją. Tak więc "Mama na obcasach" to dobrze zrealizowana produkcja z gatunku "łatwych i przyjemnych", w której rola Kate Hudson daje
trochę do myślenia.

d3yqdzc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3yqdzc