Mamy zdjęcia pociągu, który zagra w "Mission: Impossible 7"
Wiemy, jak będzie wyglądała lokomotywa oraz wagony, które zagrają w "Mission: Impossible 7". Pociąg ma imitować Orient Express. Wciąż nie wiemy, czy część scen z udziałem tego pociągu powstanie w Polsce.
Udało nam się zdobyć zdjęcia lokomotywy oraz wagonów, które zagrają w filmie "Mission: Impossible 7" z Tomem Cruisem.
Przypomnijmy, że trwają obecnie zdjęcia do filmu. Ekipa studia Paramount jest teraz w Norwegii.
Pierwszy zdjęciami podzielił się pasjonat kolejnictwa Rob Richardson, który na swoim Twitterze umieścił zdjęcia lokomotywy ładowanej w porcie Grimsby w Wielkiej Brytanii. Ładunek popłynął do Norwegii. (autor Tweeta pomylił jednak "Mission: Impossible 3" z "M:I7")
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Mamy także zdjęcia wagonów, tym razem z planu w Norwegii.
Wagony imitują te jadące w składzie Orient Expressu.
Jak widać, dla wagonów przygotowano w Norwegii specjalną konstrukcję. Oznacza to, że część ujęć do słynnej sceny powstanie właśnie tam, a część miała być kręcona w Polsce.
Polskie zdjęcia miałby się odbyć na moście Pilchowickim. Pociąg - lokomotywa i dwa wagony - miał wjechać na most, który miał zostać wysadzony, a pociąg wpaść do jeziora.
Nie wiadomo, czy ta scena powstanie w Polsce, bowiem most został wpisany do rejestru zabytków, więc jest chroniony prawnie, ale ma także gwarancję ochrony Ministerstwa Kultury.
Robert Golba, polski producent filmu, mówi WP: - Projekt jest w zawieszeniu, ale wszystko jest jeszcze możliwe. Produkcja nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji o rezygnacji ze zdjęć w Polsce. Szukamy możliwych rozwiązań. Nikt mi jeszcze nie powiedział ostatecznie: nie.
Norweskie kłopoty Paramount
Tymczasem ekipa filmowa natrafiła na niespodziewane kłopoty w Norwegii.
Jak podają norweskie media, produkcja filmu ”Mission: Impossible 7” pracuje teraz w Norwegii w regionach Møre og Rømsdal nad Morzem Norweskim. Na miejscu jest Tom Cruise. Kręcone są sceny z udziałem helikoptera, pociągu, sceny kaskaderskie na motocyklu oraz skoki ze spadochronem.
Gwiazdor chodzi w czarnej masce (widać go na dachu wagonu na zdjęciu poniżej), ale też pozuje do zdjęć z fanami, a nawet miał się pojawić na imprezie urodzinowej w jednym z lokalnych hoteli.
W Norwegii producenci amerykańscy dostali zachętę finansową w wysokości 50 milionów koron norweskich (około 21 mln zł) oraz zostali wyłączeni z konieczności kwarantanny po przylocie z Wielkiej Brytanii. Dotyczy to Toma Cruise’a oraz około 200 filmowców zatrudnionych przy produkcji.
Część norweskich komentatorów uznała, że Amerykanie są w Norwegii traktowani lepiej niż rodzimi norwescy filmowcy, kluby sportowe czy instytucje kultury, które nie mogą liczyć na tak dobre traktowanie.
Ale krytyka w mediach to nie koniec kłopotów studia Paramount.
Na czas zdjęć filmowcy zamieszkali na statku Fridtjof Nansen zacumowanym w małym porcie Hellesylt nad jednym z fiordów. Statek zamieniono w pływający hotel. Problem w tym, że na statku zatrudniona była załoga i obsługa z Filipin.
Norweska minister handlu Iselin Nybø oraz norweska policja uznały, że norweski armator złamał prawo, zatrudniając na pływającym hotelu Filipińczyków bez prawa pracy i prawa pobytu w Norwegii.
Sprzeciw wobec takich praktyk wyraziły też norweskie związki zawodowe. Chodzi o to, że jeśli statek nie pływa, a stoi zakotwiczony, to Filipińczycy nie są traktowani jak marynarze, ale personel lądowy. Związki zawodowe uznały także wynagrodzenie Filipińczyków (około 3 dolarów za godzinę) za zbyt niskie.
Wczoraj norweski armator – Hurtigruten – był więc zmuszony podstawić ekipie filmowej nowy statek, tym razem z norweską załogą.
Film z Tomem Cruise'em ma mieć premierę 19 listopada 2021 r.