Maria Pakulnis była molestowana przez księdza. "Nie wiedziałam wtedy, że ma wzwód"
Maria Pakulnis była w piątej klasie szkoły podstawowej, kiedy razem z koleżankami została zaproszona na plebanię. Ksiądz, ośmielony alkoholem, pokazał im swoje nagie zdjęcia. W pewnym momencie przyciągnął do siebie przyszłą aktorkę. O tym, co się wówczas zdarzyło, milczała przez długie lata.
Maria Pakulnis to aktorka ciągle w najwyższej formie i tak nieprzerwanie od 40 lat. W 2023 r. otrzymała nagrodę Orła za drugoplanową rolę w filmie "Johnny". Jesienią widzowie TVP mogą ją oglądać w serialu "Dewajtis".
Artystka pochodzi z Giżycka. Rodzice zdecydowali się nie wychowywać córki w duchu katolickim, nie posyłali jej na lekcje religii.
- Bałam się wejść do kościoła. Nie byłam u komunii, przez co zostałam wyklęta. Po tym jak dzieci rzucały we mnie kamieniami i wołały: "Antychryst", uważałam, że nie mam prawa wejść do świątyni - mówiła w rozmowie z Dorotą Wodecką w książce "Moja nitka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjaciółka księcia Andrzeja za kratami. Handlowała nastolatkami
W podstawówce Maria Pakulnis należała do szkolnej drużyny łyżwiarskiej "Czarne Pantery". Miała 11 lat, kiedy z koleżankami zdobyły medal na mistrzostwach Polski. W nagrodę zostały zaproszone przez swojego proboszcza, z parafii św. Brunona, na podwieczorek. Dziewczyny jadły galaretkę z bitą śmietaną, gospodarz raczył się nalewką. Kiedy nabrał rumieńców, pochwalił się swoimi wakacjami w Jugosławii.
- Wyciąga plik kolorowych zdjęć, ciągnie mnie za rękę, bo siedzę najbliżej niego, i mówi: "Chodźcie, podejdźcie bliżej". Przyciąga mnie do siebie, moje plecy do swojego brzucha i rozwalonych szeroko nóg. I pokazuje zdjęcie. Pierwszy raz w życiu widzę kolorowe zdjęcia. I że na skałach leży on, goły, a obok niego goła kobieta - wspominała aktorka.
Po chwili dziewczynka doświadczyła kolejnego szoku.
- Obejmuje mnie mocno ręką, czuję, że coś jest nie tak, nie wiem przecież wtedy, że ma wzwód, bo nie umiem tego nazwać [...]. Wyrwałam mu się i wpadłam do sieni. Chwyciłam kurtkę, wybiegłam na dwór. [...] Płakałam. I nagle zsikałam się z tego strachu w majtki, a mocz ściekł mi rajtuzami do bucików - opowiadała po ponad pół wieku.
W domu mała Marysia zrobiła szybkie pranie. Mamie powiedziała, że cała przemokła, bo wpadła w zaspę śnieżną. Nic więcej. Z koleżankami też nigdy nie rozmawiała o tamtej wizycie na plebanii. Nie wie, co się wydarzyło po jej ucieczce.
- Kilka lat temu dostałam z urzędu miasta w Giżycku informację, że przyznano mi odznakę św. Brunona w uznaniu mojej wybitności. Powiadomiono mnie, że przyznanie tych honorów odbędzie się pod krzyżem św. Brunona z udziałem księży i biskupa. Nie pojechałam. Nie chciałam mieć nic wspólnego z biskupem ani z innymi księżmi - stwierdziła Maria Pakulnis w książce.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.