Maria Wachowiak: dla męża zrobiłaby wszystko. Gustaw Holoubek zostawił ją dla innej
25.08.2017 13:17
Ich ślub stał się jednym z najważniejszych wydarzeń towarzyskich w branży artystycznej; wszyscy chcieli się na nim zjawić i złożyć gratulacje młodej parze. Maria Wachowiak, która niedawno obchodziła 79. urodziny, nie kryła, że był to dla niej najszczęśliwszy dzień w życiu, a małżeństwo z Gustaw Holoubkiem miało być spełnieniem jej najskrytszych marzeń.
Niestety, wkrótce potem dopadła ich proza życia.
Wachowiak długo walczyła o ten związek; zrezygnowała nawet z kontraktu w Ameryce, by zostać przy mężu. On jednak nie potrafił tego docenić. I wkrótce poznał kobietę, która zupełnie zawróciła mu w głowie.
Spotkanie na planie
Kiedy Maria - dla przyjaciół Maja - Wachowska otrzymała rolę w "Pożegnaniach" Wojciecha Hasa, nie posiadała się ze szczęścia. Niemałe wrażenie zrobiła na niej również informacja, że partnerować jej ma Gustaw Holoubek.
- Kiedy dowiedziałam się, kto będzie grał mojego męża, poszłam na jego wcześniejszy film. Byłam pod wrażeniem – wspominała.
Spotkanie na planie całkowicie odmieniło jej życie.
Holoubek był już wówczas mężem aktorki Danuty Kwiatkowskiej, z którą miał córkę Ewę. Kiedy jednak zorientował się, że nie jest w stanie stłumić uczuć do młodziutkiej Wachowiak – tym bardziej, że z powodu zobowiązań zawodowych widywali się coraz częściej – poprosił żonę o rozwód. Uzyskał go w 1961 roku i zaraz potem oświadczył się Marii.
Wielkie wydarzenie
Ślub cywilny wzięli w urzędzie, w przerwach między zdjęcia do filmu "Spotkanie w Bajce". Kiedy wrócili na plan, natychmiast obsypano ich gratulacjami - wśród osób składających życzenia była również młoda aktorka, Magdalena Zawadzka.
Później małżonkowie urządzili ślub kościelny i wesele - było to jedno z najszerzej komentowanych wydarzeń w artystycznym świecie.
Uroczystość odbyła się w pałacu księcia Poniatowskiego w Jabłonnie i zaproszono na nią najwybitniejsze postacie znane z ekranów i teatralnych scen. Przez jakiś czas Holoubek i Wachowiak uchodzili za idealną parę; a niebawem na świat przyszła ich córka Magdalena.
"Żyłam miłością"
Niestety, wkrótce małżonków dopadła proza życia. Przez jakiś czas klepali biedę i pomieszkiwali w pokoju u matki Wachowiak; dopiero później dostali przydział na własne mieszkanie. Aktorka przyznawała, że dla Holoubka była gotowa na każe poświęcenie, nie zwracała uwagi na swoje potrzeby.
- Żyłam miłością. Była moim motorem, energią, sensem istnienia – mówiła.
Kiedy otrzymała ofertę z Hollywood, zrezygnowała, bo nie chciała zostawiać męża samego. Była przekonana, że on również darzy ją wielkim uczuciem. Nie spodziewała się, że już niebawem ich związkiem wstrząśnie potężny kryzys.
Ten kryzys nazywał się Magdalena Zawadzka.
Umieranie z miłości
– Magda starła się z Mają Wachowiak na scenie, podczas prób spektaklu, w którym razem występowały. Było bardzo nieprzyjemnie. Maja nie mogła znieść tej sytuacji i wkrótce odeszła nie tylko z życia Gustawa, ale i z Dramatycznego – cytuje "Na Żywo" słowa jednej z osób związanych z Teatrem.
Kiedy Wachowiak dowiedziała się o romansie męża, była zdruzgotana. A gdy zażądał rozwodu, wpadła w rozpacz.
- Byłam oszołomiona Gustawem, straszliwie w nim zakochana. Gdy odszedł, przestałam spać, nie mogłam oddychać. Byłam bliska temu, co się nazywa umieraniem z miłości - opowiadała.
Po latach aktor usprawiedliwiał Zawadzką, twierdząc, że wcale nie odbiła go żonie, bo to małżeństwo i tak zmierzało już ku końcowi.
- Ja wcześniej zaniedbałem Maję, a dopiero potem poznałem Magdę – mówił w "Vivie".
W wyjściu z depresji pomógł Wachowiak dziennikarz Marcin Idziński, który niebawem poprosił aktorkę o rękę. Razem wyjechali do Niemiec - i tam ułożyli sobie życie.